Większość ludzi kojarzy NASA z badaniem planet i wysyłaniem ludzi na nieskończenie długie misje. Ale teraz Amerykańska Agencja Kosmiczna postawiła na ekologię i zwróciła uwagę na... sałatę. Przenośna cieplarnia, która pozwala sałacie rosnąć, trafiła do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) podczas zeszłotygodniowej misji dostaw. Jeśli więc astronauci mają jakieś zdolności ogrodnicze, przed końcem roku będą mogli zjeść własnoręcznie wyhodowaną sałatkę. To będzie pierwszy raz, gdy astronauta NASA spróbuje roślin uprawianych na orbicie.
Do tej pory wszystkie materiały był wysyłane z Ziemi. Zdaniem dr Gioia Massa z Centrum Kosmicznego Kennedy'ego na Florydzie nie ma powodu, dla którego wyhodowanie warzywa w kosmosie musi być wyjątkowym, jednorazowym wydarzeniem:
- "Jeśli można uzyskać prawidłowe warunki środowiskowe, nie ma powodu, by rośliny nie mogły rosnąć w przestrzeni kosmicznej" - mówi.
Marzyła o uprawie roślin w przestrzeni kosmicznej już w 1980 roku podczas zajęć o rolnictwie, gdy miała 13 lat. Jej szkoła była w niedaleko Kennedy Space Centre, więc mogła oglądać start promów z placu zabaw. Teraz jej system produkcji warzyw (Veggie w skrócie) jest na pokładzie ISS gotowy do hodowli.
Ta cieplarnia jest jak składająca się książka, podczas startu można złożyć ją do wielkości aktówki.
Główną przeszkodą do uprawy roślin w przestrzeni jest brak grawitacji - gleba będzie mogła "odpłynąć". Rozwiązanie Massy jest podobne do znanych wszystkim ogrodnikom torebek na pomidory. Agencja kosmiczna nazywa je "poduszkami roślin". Trzy takie poduszki zostały wykonane do ISS. Dwie przechowują nasiona czerwonej sałaty rzymskiej. Trzecia zawiera nasiona jakobinki, aby dodać kolorów stacji kosmicznej.
Gdy rośliny już wystrzelą z ziemi, będą rosnąć w stronę światła. Będzie to zapewnione przez zestaw diod wbudowanych w górną część cieplarni. Ponieważ rośliny najczęściej wykorzystują czerwone i niebieskie światło do wytwarzania energii w procesie fotosyntezy, na ISS będą oświetlone przez te właśnie kolory.
Bez względu na to, jak bardzo apetycznie będą wyglądać pierwsze uprawy, astronauci mają zamrażać sałaty i wysłać je z powrotem na Ziemię do analizy. Trzeba bowiem sprawdzić, czy produkty nadają się do spożycia i są bezpieczne. Tylko wtedy, gdy pierwsza partia zostanie sprawdzona, astronauci będą mogli kontynuować uprawę roślin.
Dotychczas amerykańskie eksperymenty uprawy roślin w przestrzeni kosmicznej miały na celu zrozumienie wpływu nieważkości na wzrost roślin, a nie zapewnienie załodze źródła pokarmu. To musi się zmienić, jeśli NASA ma kiedykolwiek zamiar wysłać astronautów na Marsa: będą musieli być samowystarczalni, ponieważ misja będzie trwać przez trzy lata i nie będą w stanie zabrać ze sobą wystarczająco dużo zapasów.
Profesor Ian Crawford z University of London jest zwolennikiem załogowej eksploracji przestrzeni kosmicznej. Mówi: "Zdolność do wzrostu żywności w przestrzeni stanie się coraz bardziej istotna w kontekście przyszłych misji kosmicznych, a zwłaszcza w kontekście przyszłych osiedli ludzkich na Księżycu i Marsie. Doświadczenia te stanowią ważny krok w tworzeniu takich możliwości".
Krótko mówiąc, NASA przed wyruszeniem na poszukiwania małych zielonych ludzików, najpierw będzie musiała trochę umorusać swoich astronautów ziemią i kompostem.