W maju Stany Zjednoczone dały państwom NATO zielone światło na przekazywanie Ukrainie myśliwców, w tym także samolotów F-16. Strona ukraińska od wielu miesięcy zabiegała o zachodnie samoloty, by skuteczniej odpierać ataki Rosji i móc odzyskiwać tereny zagarnięte przez Rosjan. Teraz "The Washington Post" donosi nieoficjalnie, że myśliwce prawdopodobnie nie zaczną bronić ukraińskiego nieba w tym roku. Jak czytamy w artykule, winne są opóźnienia we wdrażaniu programu szkoleniowego dotyczące latania tymi maszynami. "Po kilkukrotnym opóźnianiu rozpoczęcia szkolenia Ukraina prawdopodobnie będzie musiała wytrzymać kolejny rok bez myśliwców" - podaje gazeta. Amerykańscy dziennikarze zwracają uwagę, że przedstawiciele Kijowa liczyli, że F-16 zapewnią znaczną przewagę militarną nad Rosją podczas kontrofensywy.
Szkolenia Ukraińców miała organizować grupa 11 krajów NATO pod przywództwem Danii i Holandii, a wśród państw, które zgłosiły chęć trenowania ukraińskich żołnierzy, jest także Polska. Ćwiczenia mają rozpocząć się w specjalnym centrum, które powstaje w Rumunii. Strona ukraińska wierzyła - jak podaje "WP" - że samoloty już we wrześniu będą mogły być użyteczne na polu walki.
Gazeta donosi, że pierwszą rundę szkolenia ukończy sześciu pilotów. Dwaj kolejni mają być rezerwowi. "Chociaż piloci już biegle władają językiem angielskim [...], muszą najpierw uczęszczać przez cztery miesiące lekcji angielskiego w Wielkiej Brytanii, aby nauczyć się terminologii związanej z odrzutowcami" - podaje "WP", powołując się na ukraińskich urzędników. Szkolenie pilotów ponadto ma się odbywać wspólnie z załogą naziemną. Wszystko to sprawia, że rozpoczęcie 6-miesięcznego szkolenia bojowego prawdopodobnie przesunie się na styczeń. - To jest przeciąganie - mówi anonimowo jeden z ukraińskich urzędników. Jak dodaje, nie chce zbyt mocno krytykować sojuszników z USA i Europy, aby nie wyjść na niewdzięcznego. Z kolei według przedstawicieli Waszyngtonu Ukraina nie dysponuje odpowiednią liczbą dobrze przygotowanych merytorycznie i językowo pilotów. - Ukraina dysponuje tylko garstką pilotów gotowych do rozpoczęcia treningów i ponad 20 kolejnych, o których władze powiedziały nam, że te osoby potrzebują dodatkowych kursów z języka angielskiego, zanim będą mogły wykonać kolejne kroki - twierdzi informator "The Washington Post".
W ostatnim czasie pojawiły się doniesienia, że rozmowy na temat szkolenia pilotów prowadzą Czesi. Ukraińscy piloci mieliby się szkolić w bazie lotniczej w Pardubicach, która dysponuje symulatorem amerykańskiego myśliwca F-16. Aktualnie trwa wymiana dokumentacji dotyczącej zakresu ewentualnych szkoleń.
Cytowana przez gazetę "Denik N" czeska minister obrony Jana Černochová powiedziała, że na razie nie da się określić, kiedy i czy w ogóle ukraińscy piloci rozpoczną ćwiczenia w Pardubicach. Jak podkreśliła, najpierw strona ukraińska musi wyrazić zainteresowanie ofertą złożoną przez Czechów. Potrzebna będzie też zgoda Danii i Holandii, czyli państw przewodzących tak zwanej koalicji myśliwców. "Miejmy nadzieję, że wszystko przebiegnie jak najszybciej" - dodała minister.
"Deník N" nawiązał do opublikowanego w ostatnich dniach zdjęcia Wołodymyra Zełenskiego testującego symulator lotniczy przekazany Ukrainie przez Czechy. Gazeta wyjaśniła, że prezydent sprawdzał przenośny trenażer opracowany przez czesko-amerykański startup, którym ukraińskie lotnictwo dysponuje od ponad roku.