Rzeczniczka Białego Domu uszczypliwie o sprawie Trumpa. "To nie jest priorytet prezydenta"

Rozprawa byłego prezydenta nie jest priorytetem dla prezydenta Joe Bidena - poinformowała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Przyznała jednocześnie, że administracja jest gotowa na ewentualne rozruchy.

Donald Trump został postawiony w stan oskarżenia. Przedstawiono mu łącznie 34 zarzuty, dotyczące m.in. fałszowania dokumentacji biznesowej. Były prezydent nie przyznał się do winy. Po przejściu procedury w sądzie karnym na Manhattanie w Nowym Jorku Trump został zwolniony. Datę kolejnej rozprawy, na której obecny ma być były prezydent, wyznaczono na 4 grudnia. 

Biały Dom: Joe Biden jest zajęty sprawami Amerykanów

- Po pierwsze muszę powiedzieć, że chodzi o toczącą się sprawę, więc nie będziemy jej komentować - powiedziała Karine Jean-Pierre. - Posłuchajcie, prezydent - tak jak każdego dnia - koncentruje się na sprawach Amerykanów. [Sprawa Trumpa] nie jest dla niego priorytetem. Będzie się skupiał m.in. na obniżaniu cen dla Amerykanów - zapowiedziała. 

Były prezydent Donald Trump w sądzie na Manhattanie. Trump zabiera głos po raz pierwszy. "Nic nie zrobiono nielegalnie"

Rzeczniczka Białego Domu dodała, że o zarzutach wobec byłego prezydenta mówią wszystkie media, więc "oczywiście prezydent rzuci okiem na newsy, kiedy będzie miał czas na nadrobienie zaległości w wiadomościach". Jean Pierre stwierdziła przy tym, że Biały Dom nie był uprzedzony o działaniach prokuratury.

Jednocześnie Jean-Pierre zapewniła, że Biały Dom jest gotowy na ewentualne rozruchy w związku z postawieniem Trumpa w stan oskarżenia. Biden miał w poniedziałek powiedzieć, że ma w tej kwestii zaufanie do nowojorskiej policji.

Prokurator: Nie będziemy akceptować tak poważnych działań kryminalnych

- Nie będziemy akceptować tak poważnych działań kryminalnych. Oskarżony składał nieprawdziwe zeznania i zmuszał do tego innych - powiedział podczas konferencji prasowej prokurator Alvin Bragg. - Donald Trump i Michael Cohen (były prawnik Trumpa - red.) w 2015 roku uzgodnili schemat przestępczy mający na celu wyciszenie informacji, które uniemożliwiłyby Trumpowi wygranie wyborów. W ramach tego zamiaru dokonali trzech płatności osobom, które rzekomo miały negatywne informacje na temat Trumpa. Celem dokonania tych płatności tworzyli spółki i poświadczali nieprawdę w raportach biznesowych - przekazał prokurator.

Bragg dodał, że jedną z tych osób była Stormy Daniels. - Niespełna dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi Cohen przelał 130 tys. dolarów prawnikowi Stormy Daniels. Ta płatność miała na celu ukrycie niekorzystnej dla Trumpa informacji - wyjaśnił. 

Donald Trump w sądzie Donald Trump z 34 zarzutami. Twierdzi, że jest niewinny

Więcej o: