Zełenski zareagował na protesty w Gruzji. Premier Garibaszwili: Najpierw zadbajcie o swój kraj

Premier Gruzji Irakli Garibaszwili zarzucił Wołodymyrowi Zełenskiemu, że niepotrzebnie wtrąca się w sytuację polityczną Gruzji. Prezydent Ukrainy odniósł się do protestów w Tibilisi związanych z ustawą o "zagranicznych agentach".

Wołodymyr Zełenski 8 marca zwrócił się w mediach społecznościowych do protestujących w Gruzji. Prezydent podziękował za obecność ukraińskich flag i życzył Gruzinom sukcesu demokratycznego. Irakli Garibaszwili odniósł się do słów ukraińskiego przywódcy podczas wywiadu w państwowej telewizji.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Brutalne zamieszki na ulicach Tbilisi. Powodem ustawa o "agentach zagranicznych"

Protesty w Gruzji. Wołodymyr Zełenski zwrócił się do protestujących w Tibilisi

Wołodymyr Zełenski przede wszystkim podziękował uczestnikom protestów. - Chcę wyrazić wdzięczność za nasz hymn narodowy, który został odegrany w Tbilisi. To jest szacunek dla Ukrainy i chcę wyrazić mój szczery szacunek dla Gruzji. Nie ma Ukrainy, która nie życzyłaby sukcesów naszej zaprzyjaźnionej Gruzji. Demokratycznego sukcesu. Sukcesu europejskiego - powiedział Zełenski. - Chcemy być w Unii Europejskiej i tam będziemy. Chcemy, aby Gruzja była w Unii Europejskiej i jestem pewny, że tam będzie - dodał ukraiński prezydent.

Premier Irakli Garibaszwili odniósł się do słów Zełenskiego podczas wywiadu w gruzińskiej telewizji IMEDI. - Kiedy osoba, która jest na wojnie, reaguje na niszczycielską akcję kilku tysięcy ludzi tutaj, w Gruzji, jest to bezpośredni dowód, że ta osoba jest zaangażowana, zmotywowana, aby coś się stało i tutaj, aby coś zmienić - powiedział Garibaszwili w niedzielę 12 marca. - Chcę wszystkim życzyć szybkiego zakończenia tej wojny i pokoju - dodał, cytowany przez dziennik "Arab News". Jednocześnie wezwał też władze Ukrainy, by "najpierw zajęły się sobą i swoim państwem".

Rzecznik ukraińskiego MSZ Oleg Nikolenko zarzucił premierowi Gruzji, że powiela rosyjską propagandę, sugerując, że Ukraina chce wciągnąć Gruzję w swój konflikt z Rosją. "Kategorycznie odrzucamy takie twierdzenia, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Gruzińskie władze szukają wroga w niewłaściwym miejscu. Ukraina była i pozostanie przyjacielem narodu gruzińskiego, któremu nie chcemy przeszkadzać w budowaniu europejskiej przyszłości" - napisał ukraiński rzecznik w mediach społecznościowych.

Zamieszki pod gruzińskim parlamentemW Tbilisi protestujący użyli koktajli Mołotowa. Prezydentka: Jestem z wami

Gruzja. Mieszkańcy protestowali przeciwko ustawie o "zagranicznych agentach"

Protesty przeciwko ustawie o "zagranicznych agentach" rozpoczęły się w Gruzji 7 marca. Parlament przyjął do rozpatrzenia projekt ustawy, która piętnuje organizacje, które korzystają z zagranicznego wsparcia. Na ulicach Tibilisi doszło do poważnych starć z demonstrantami. Policja używała gazu łzawiącego, pałek czy armatek wodnych. Do aresztu trafiło około 200 osób. 10 marca parlament ostatecznie odrzucił ustawę.

- To jest nie tyle zapowiedź zbliżenia się do Rosji, współpracy z Putinem, ile wykorzystywanie mechanizmów z Rosji - powiedziała w rozmowie z Gazeta.pl Agnieszka Filipiak, zastępczyni redaktorki naczelnej "Forbes Women".

Protesty w GruzjiUstawa o zagranicznych agentach w Gruzji."To mechanizmy z Rosji"

Więcej o: