Donald Tusk w czwartek 28 września odwiedził Elbląg. Było to ostatnie spotkanie z wyborcami lidera Platformy Obywatelskiej przed Marszem Miliona Serc, który odbędzie się w najbliższą niedzielę 1 października. Były premier podczas wystąpienia ujawnił wyniki wewnętrznego sondażu.
Lider opozycji podczas spotkania ujawnił wyniki ostatniego sondażu wykonanego na zlecenie Platformy Obywatelskiej. - Poprosiłem przed przyjazdem do Elbląga, żeby podano mi dane z ostatnich dni. My badamy to na bardzo dużej próbie. Wyniki pokazują, jak wielkie wyzwanie przed nami stoi, że szansa jest na wyciągniecie ręki, ale nic nie jest rozstrzygnięte. W tych badaniach oni mają 34,9 proc., my mamy 32,8 proc. To jest niecałe 2 procent, mi to nie wystarcza, wam pewnie też nie - mówił Donald Tusk. Jak dodał, 9,7 proc. w sondażu uzyskała Lewica, 9,5 proc. - Trzecia Droga, a 9,3 proc. - Konfederacja. - Musimy być zmobilizowani, bo oni nie cofną się przed niczym - dodał.
- Ciągle czytamy prawdziwe, nieprawdziwe informacje, często wypuszczane celowo przez sztaby wyborcze, że ci mają 10 proc. przewagi, ci nie wchodzą - stwierdził były premier i zaznaczył, że partia nie miała w planie publikacji wyników sondażu. Lider PO przyznał także, że podobne badania prowadzi Prawo i Sprawiedliwość. - Oni też wiedzą, że jest na styk i mają narzędzia, mają cynizm, nie cofną się przed niczym - mówił Donald Tusk, którego wypowiedzi cytuje "Gazeta Wyborcza". Więcej o sondażach PiS-u w artykule poniżej:
Były premier nawiązał także do afery wizowej. - Będziemy musieli doczekać do 15 października, żeby poznać całą prawdę między innymi o aferze wizowej. Ale kilka dni temu jeden z nich nie wytrzymał. Ich minister spraw zagranicznych, pan Czaputowicz powiedział kilka dni temu otwarcie, w telewizji, że rząd PiS-u od dłuższego czasu celowo wpuszcza migrantów do Polski, licząc na to, że oni zaleją Niemcy i całą Europę - mówił.
- Uważam, że wygramy 15 października i będziemy siebie nawzajem - inaczej niż to robi PiS - poważnie traktować. Niektórzy pytają mnie: dlaczego wzywasz na marsz 1 października. To nie jest tak, że wystarczy pokrzyczeć nawet w najlepszych towarzystwie: zwyciężymy, bo to jest dość proste mimo wszystko, wy wiecie, jak bardzo PiS-owi udało się podzielić polskie rodziny, jak skutecznie wykorzystują to, że wszystkie media publiczne wzięli za twarz (...). Nie można tego lekceważyć - zaznaczył i dodał, że "wyniki tych wyborów się ważą". - Do ostatniej chwili będzie się ważyło, czy 15 października będzie dniem triumfu, prawdy, uczciwości, polskiej nadziei i optymizmu, czy dalej będzie trwała ta pisowska noc - zaznaczył.