Z kwerendy przeprowadzonej przez Krzysztofa Izdebskiego, dyrektora programowego Fundacji ePaństwo, wynika, że tylko od początku marca, a końcem maja 2020 roku ministerstwa wydały 2,5 mln zł na zakup komputerów. Transakcje odbywały się z pominięciem przepisów o zamówieniach publicznych, na co pozwoliła przyjęta na początku marca ustawa covidowa.
"Wraz z nadejściem pandemii COVID-19 do Polski zmieniło się prawie wszystko, w każdym niemal obszarze funkcjonowania państwa. Trzeba było reagować szybko i przeorganizować swój dotychczasowy tryb pracy. Dla ministerstw i innych instytucji publicznych wiązało się to m.in. z potrzebą szybkiego doposażenia pracowników i pracowniczek w sprzęt komputerowy, który umożliwiał im wykonywanie pracy z domu" - czytamy w raporcie Izdebskiego.
Z opracowania wynika, że na samym początku epidemii z możliwości zakupów z pominięciem przepisów o zamówieniach publicznych skorzystały ministerstwa: cyfryzacji, nauki i szkolnictwa wyższego, rozwoju, zdrowia i aktywów państwowych.
Ministerstwo Cyfryzacji w ten sposób kupiło 100 komputerów Fujitsu Lifebook E548 po 2564,55 złotych za sztukę. Jak czytamy w raporcie, zakupy "odbyły się w iście ekspresowym tempie". 11 marca została wysłana oferta sprzedawcy, dzień później podpisano już umowę, zgodnie z którą sprzęt dostarczono kolejnego dnia.
Nieco później, choć także w ekspresowym tempie, komputery kupiło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Umowę zawarto 16 kwietnia, dzień po wpłynięciu oferty. 4 dni później do resortu dostarczono 20 sztuk DELL Vostro 5490 (5781 złotych za sztukę). 33 sztuki podobnego modelu kupił resort rozwoju. Tutaj jednak zapłacono mniej - 4649,4 zł.
Ministerstwo nauki kupiło ponadto 31 sztuk Lenovo E595 T za ok. 4907 złotych za sztukę. W tym okresie duże zakupy zrobiło także Ministerstwo Zdrowia, które zdecydowało się na 100 sztuk Dell Latitude 5410 (5 719,5 zł za sztukę).
W raporcie poinformowano też, że 220 tys. zł to łączna suma, jaką na komputery w początkowej fazie epidemii wydało Ministerstwo Aktywów Państwowych. "Pozostałe resorty poinformowały, że w tym okresie nie dokonywały zakupów komputerów lub w ogóle nie korzystały z możliwości, które przyniósł im art. 6 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych" - czytamy.
- Niepokojące jest to, że przyjęte na początku epidemii w Polsce przepisy dawały dużą dowolność instytucjom publicznym. Pomijane były procedury i nie chodzi tylko o kwestie formalne, ale przede wszystkim dotyczące przejrzystości i konkurencyjności. Jeszcze mogę zrozumieć zasadność pomijania ustawy o zamówieniach publicznych na samym początki epidemii - przez to wariactwo w marcu i kwietniu były realne braki na rynku. Ale taka sytuacja we wrześniu już nie jest dla mnie zrozumiała - mówi Gazeta.pl Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy Fundacji ePaństwo i autor raportu.
We wrześniu Ministerstwo Cyfryzacji podpisało umowę z dwiema firmami na zakup 9000 zestawów komputerowych dla Głównej Inspekcji Sanitarnej za 41 mln 280 tys. zł. Jak czytamy, resort zdecydował się na skierowanie zaproszenia do składania ofert. Informację o tym opublikowano w piątek 28 sierpnia wieczorem. Termin składania ofert wyznaczono na 1 września. "Koszty zakupu zostały pokryte z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19, który jest z kolei częściowo finansowany ze środków Europejskich" - czytamy.
- Ta umowa Ministerstwa Cyfryzacji zwróciła moją uwagę, bo została zawarta ostatniego dnia obowiązywania przepisów, pozwalających na ekspresowy tryb dokonywania zakupów. Uważam, że skoro takiej transakcji dokonuje się specjalnie z pominięciem przepisów o zamówieniach publicznych, to coś tu jest nie tak. Przetarg przeprowadzono w trybie ekspresowym, żeby zmieścić się w bardzo krótkim terminie - mówi nam Izdebski.
Obowiązujące od 8 marca do 4 września prawo pozwalało na pominięcie ustawy Prawo o zamówieniach publicznych w sytuacji, gdy zachodziło wysokie prawdopodobieństwo szybkiego i niekontrolowanego rozprzestrzeniania się choroby lub jeżeli wymagała tego ochrona zdrowia publicznego. Ale, jak wskazano w raporcie, mimo rozwoju epidemii część instytucji była w stanie przeprowadzić postępowania w zwykłym trybie. - W okresie między pierwszą a drugą falą epidemii wiele innych instytucji publicznych, które mogły skorzystać z "covidowego" przepisu, decydowały się na normalne zamówienia publiczne - podkreśla autor raportu.
Przykładem jest choćby 75 laptopów, które MAP kupiło zgodnie z procedurą przewidzianą prawem zamówień publicznych.
W maju ubiegłego roku Fundacja ePaństwo opublikowała rekomendacje dla rządzących, dotyczące zamówień publicznych dokonywanych w czasie kryzysu. Wśród "10 przykazań" znajdują się m.in. takie punkty:
- Przepisy covidowe dotyczące zamówień były unikalne na tle innych krajów Unii Europejskiej - podkreśla Krzysztof Izdebski. - W wielu państwach rzeczywiście przyspieszono procedury zakupowe, ale u nas w początkowej wersji postanowiono całkowicie je wyłączyć. Dopiero w kolejnych wersjach ustawy znalazł się przepis, że po siedmiu dniach od udzielenia zamówienia należy opublikować informację na ten temat w Biuletynie Informacji Publicznej - mówi.
Dane do artykułu zostały zgromadzone dzięki IJ4EU fund. Za pomoc dziękujemy także Fundacji ePaństwo i Outriders.