Ginekolożka Nicole Sochacki-Wójcicka, znana szerzej jako Mama Ginekolog, przekazała na Instagramie, że poza kolejnością przyjmuje znajomych i rodzinę w swoim gabinecie NFZ. Jak podkreśliła, to nic złego, ponieważ podobną praktykę stosują lekarze na całym świecie.
Do sprawy odniósł się Narodowy Fundusz Zdrowia. "Nie ma zgody na przyjmowanie koleżanek i rodziny poza kolejnością w ramach kontraktu z NFZ. W trybie pilnym żądamy wyjaśnień od Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM, gdzie przyjmuje Mama Ginekolog. Nie ma lepszych i gorszych pacjentów" - podkreślono w komunikacie.
Jak informuje Wirtualna Polska, Departament Kontroli NFZ prowadzi już postępowanie w związku z działalnością Nicole Sochacki-Wójcickiej. - W przypadku ustalenia, że świadczeniodawca realizuje umowę niezgodnie z jej postanowieniami, z przyczyn leżących po jego stronie, Narodowy Fundusz Zdrowia po zakończonym postępowaniu może nałożyć na podmiot karę umowną lub dochodzić nienależnie pobranych środków finansowych - powiedział portalowi Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ.
Nicole Sochacki-Wójcicka odbywa specjalizację z ginekologii w trybie rezydenckim w Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM. Również placówka zdecydowała o powołaniu zespołu kontrolnego. Wyniki kontroli przekaże NFZ.
WP zwróciła się w tej sprawie również do Ministerstwa Zdrowia. "Jeżeli rzeczywiście wskazana pani przyjmowała w ramach kontraktu z NFZ znajomych i rodzinę poza kolejnością, to zdecydowanie powinna ponieść karę" - podkreślił resort.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Sprawą zainteresowali się również politycy Solidarnej Polski. - W ostatnim czasie pojawia się tzw. Mama Ginekolog. Tak zwana, bo mamą jest, ale ginekologiem wcale nie jest. Co więcej, nie tylko nie jest ginekologiem, a taką praktykę próbuje przedstawić i jeszcze do tego informuje, że w ramach działalności w ośrodku leczniczym poza kolejnością oraz - jak informuje - w jakimś dziwnym trybie formalnym - jak sama mówi - być może na lewo, świadczy usługi o charakterze publicznym, finansowane ze środków publicznych - powiedział podczas briefingu w Sejmie Jacek Ozdoba, wiceminister klimatu i środowiska.
- My dzisiaj stajemy w obronie lekarzy, środowiska lekarskiego, które jest oburzone tym, w jaki sposób wygląda praktyka pani Nicole Sochacki-Wójcickiej. (...) Przedstawię państwu centralny rejestr lekarzy. Na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej widnieje imię i nazwisko pani, która posługuje się pseudonimem Mama Ginekolog. Możecie państwo zauważyć, że egzamin lekarski ma zdany, ale ginekologiem nie jest. Specjalizacja w przypadku tej pani nie występuje - dodał.
Polityk Solidarnej Polski zaapelował do resortu zdrowia o "wprowadzenie formuły prawnej", której celem ma być "jasne przedstawianie informacji i uniknięcia tego, co dzisiaj jest w tym przypadku, czyli nieprawdziwego podawania się jako lekarza ginekologa". Jak dodał, dotyczy to nie tylko Sochacki-Wójcickiej, ale również innych specjalizacji. - To jest krzywdzące dla wielu lekarzy, którzy posiadają tego typu wykształcenie, dlatego sądzę, że Okręgowa Izba Lekarska wyciągnie konsekwencje wobec praktyki niezgodnej z etyką lekarską i z ustawą o wykonywaniu zawodu lekarza - zaznaczył.
- Solidarna Polska wskazuje, że zawód zaufania publicznego jakim jest lekarz, zasługuje na wysokie standardy, a na pewno wysokim standardem nie jest udawanie określonej specjalizacji czy udawanie pewnego charakteru prowadzenia działalności w celu finansowym, czy reklamowym. Najważniejsza jest tutaj etyka, poziom i to, co mówią dzisiaj lekarze, że są oburzeni. My chcemy, żeby ta sprawa została wyjaśniona, żeby zostało zbadane wydatkowanie przez NFZ oraz oczywiście określonych kryteriów, które powinno być jasne, nie można wprowadzać pacjentek w błąd - dodał Jacek Ozdoba.