Ireneusz Jaki, ojciec europosła i byłego wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, w 2014 r. został wiceprezesem miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu. W 2015 r. objął funkcję prezesa.
W styczniu 2022 r. siedmiu pracowników złożyło oświadczenie do zarządu i rady nadzorczej, w którym informowało o "atmosferze strachu" wywoływanej od lat przez Ireneusza Jakiego. W listopadzie rada nadzorcza odwołała go z zarządu, w grudniu Sąd Okręgowy w Opolu uznał uchwałę za niepodlegającą wykonaniu. Jaki od kilku tygodni znów jest prezesem.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Ireneusz Jaki jeszcze w lipcu przekonywał, że zarzuty ze strony pracowników (w jego opinii, nieprawdziwe) mają związek ze złożonym przez niego do prokuratury zawiadomieniem.
Według Jakiego nowi członkowie zarządu, a także dwoje członków rady nadzorczej i główny księgowy narazili spółkę na utratę 14 mln zł w związku z nieodpowiednim wyborem dostawcy prądu w ramach przetargu. Firma wycofała się potem z umowy, doszło do ugody.
Ireneusz Jaki wskazuje, że przetarg był rozstrzygany wtedy, kiedy przechodził operację i sam był odcinany od informacji na ten temat. Świdnicka prokuratura postawiła zarzuty dwóm członkom zarządu, obecnie są zawieszeni w obowiązkach.
Obecnie w spółce trwa kolejna kontrola inspekcji pracy.
W maju ubiegłego roku rozpoczęła się pierwsza kontrola opolskiego Okręgowego Inspektoratu Pracy. Zakończyła się we wrześniu. "Gazeta Wyborcza" informowała, że w protokole znalazły się informacje o "niepożądanych, niewłaściwych, nieetycznych czy wrogich zachowaniach", do których mogło dochodzić w spółce.
Jak podaje nieoficjalnie Interia.pl, inspekcja do tej pory nie podjęła decyzji o ewentualnych dalszych krokach (np. skierowaniu sprawy do sądu). Główny Inspektorat Pracy przekazał portalowi, że ani główna inspektor pracy Katarzyna Łażewska-Hrycko, ani okręgowi inspektorzy nie mogą wpływać na inspektorów prowadzących kontrolę. Zaznaczono, że przepisy nie mówią o żadnym konkretnym terminie "skierowania do pracodawcy środków prawnych".
Interia.pl podaje, że przebieg kontroli analizuje teraz Sekcja Kontroli Wewnętrznej Głównego Inspektoratu Pracy. Komórka zajmuje się badaniem, czy mogło dojść do nieprawidłowości.
Z informacji portalu wynika również, że w czerwcu i lipcu europoseł Patryk Jaki z Solidarnej Polski spotykał się z główną inspektor pracy Katarzyną Łażewską-Hrycko w siedzibie GIP.
- To żadna tajemnica. Byłem w tej instytucji i wszędzie, gdzie się da. Nagłaśniam sprawę, robię konferencje, ja i ojciec wysyłamy oficjalne pisma do PIP i innych instytucji. Mówiłem o tym publicznie - mówił w rozmowie z portalem Interia.pl Patryk Jaki. Jak twierdzi, oskarżenia dotyczące mobbingu to zemsta wobec jego ojca, który odkrył w spółce "dużą aferę" ws. przetargu na prąd.
Państwowa Inspekcja Pracy w odpowiedzi na pytania portalu przekazała, że czynności kontrolne w spółce WiK Opole nie zostały jeszcze zakończone.