Pabianiccy policjanci poszukują osoby, która w różnych częściach miasta rozrzuca zatrutą kiełbasę. Niestety są już pierwsze ofiary truciciela. Jeden pies nie żyje, drugi jest w stanie ciężkim.
Pierwsze zgłoszenie policjanci w Pabianicach otrzymali na początku listopada. To właśnie wtedy na komendę zgłosił się mężczyzna, którego pies zjadł zatrutą kiełbasę. Młody doberman zmarł.
Jak tłumaczyła w rozmowie z TVN 24 kom. Ilona Sidorko z policji w Pabianicach, pies połknął kiełbasę z ukrytą kapsułką. Funkcjonariusze dotarli też do kobiety, która doświadczyła podobnej sytuacji. - Jej sznaucer miniaturka połknął truciznę, ale na szczęście udało się go uratować - mówi kom. Sidorko.
Policja wszczęła już dochodzenie w tej sprawie. Artykuł 35. ustawy o ochronie zwierząt jasno mówi, że "kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".
Informacje o grasującym po mieście trucicielu szybko się rozprzestrzeniają. Mieszkańcy Pabianic ostrzegają właścicieli czworonogów, by byli czujni podczas spacerów. Jeden z członków grupy Spotted Pabianice pisze o tym, że ktoś "rozkłada na trawnikach kapsułki zawierające żrącą substancję ukrytą w mięsie, kiełbasie i boczku". Takie same podejrzenia co do zawartości kapsułek - środek do czyszczenia rur, ma policja.
W komentarzu dla TVN 24 komendant straży miejskiej w Pabianicach Tomasz Makrocki tłumaczy, że osoba, która przygotowuje te "pułapki", musi zadawać sobie sporo trudu. - Prawdopodobnie kupuje suplementy diety w kapsułkach, rozbiera je i do tej obudowy wsypuje jakiś środek chemiczny - prawdopodobnie preparat do czyszczenia rur. Pies, który to połknie, po chwili dostaje krwotoku - mówi Tomasz Makrocki.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak tłumaczy komendant straży miejskiej w Pabianicach, funkcjonariusze robią co w ich mocy, by namierzyć sprawcę. W pomoc włączyli się także mieszkańcy miasta, którzy boją się o swoich czworonożnych przyjaciół. Planują się złożyć i wspólnie ufundować nagrodę w kwocie 3 tys. złotych dla osoby, która wskaże pabianickiego truciciela.