Sprawa 63-letniej Evy Echeverrii, która oskarżyła światowego giganta kosmetycznego i farmaceutycznego Johnson & Johnson, odbiła się szerokim echem w mediach na całym świecie.
Amerykanka przez wiele lat używała zasypki do pielęgnacji okolic intymnych - jak relacjonuje, robiła to codziennie od 11. roku życia. 10 lat temu u kobiety wykryto raka jajników. Echeverria jest w tej chwili w terminalnym stadium choroby i przekonuje, że na rozwój nowotworu wpłynęło właśnie stosowanie talku - podaje BBC.
63-latka zarzuciła w pozwie koncernowi, że nie informował klientów o ryzyku używania pudru i jego możliwego wpływu na rozwój choroby. Prawnik chorej przekonywał też, że dowodami w sprawie są dokumenty, które udowadniają, że Johnson & Johnson wiedziało o ryzyku spowodowania raka jajnika przez talk.
Sąd w Kalifornii przychylił się do pozwu Echeverrii - mimo tego, że badania nie potwierdzają jednoznacznie wpływu talku na rozwój nowotworów. Przekonujących dowodów na wycofanie produktu z rynku nie znalazła m.in. Agencja Żywności i Leków (FDA).
American Cancer Society ostrzega jednak kobiety, że częste używanie kosmetyku do higieny intymnej może narażać je na nowotwór. Powód? Trafiający do macicy proszek może sprzyjać stanom zapalnym, co tworzy warunki korzystne dla rozwoju komórek nowotworowych. W dodatku talk może zaburzać pracę jajników - czytamy na stronie cancer.org.
Wyrok sądu nie oznacza, że używanie talku powoduje raka jajników. Z jednej strony większość badań nie stwierdza związku między rakiem a używaniem zasypki, a z drugiej gdy taka zależność się pojawia, jest minimalna - wynosi zaledwie 0.004%. Ryzyko o takim poziomie przekłada się na cztery przypadki raka jajników na milion użyć talku do pielęgnacji okolic intymnych.
Johnson&Johnson zapowiedział już odwołanie się od wyroku. - Żadne badania agencji federalnych, ani żadne inne dostępne badania nie wskazują z całą pewnością, że talk wywołuje raka - powiedziała rzeczniczka koncernu.
To nie jedyne kłopoty firmy kosmetycznej. W ubiegłym roku odszkodowanie - 72 mln dolarów - zostało przyznane rodzinie Jacqueline Fox, która zmarła na raka jajnika. Głośno było też o sprawie Glorii Ritesund, która po latach stosowania talku również zachorowała na nowotwór. W tym przypadku nakazał odszkodowanie w wysokości 55 mln dolarów.