Wojskowy pucz został potępiony przez społeczność międzynarodową. ONZ domaga się uwolnienia prezydenta Mali. Protesty w tym położnym w zachodniej Afryce państwie trwają od kilku miesięcy. W lipcu bieżącego roku opozycja odrzuciła ustępstwa ze strony prezydenta i zaczęła domagać się jego dymisji.
Prezydent Ibrahim Keita oraz premier Boubou Cisse zostali aresztowani we wtorek w stolicy Mali, Bamako. Zatrzymania dokonali zbuntowani żołnierze z bazy wojskowej w Kati, znajdującej się kilkanaście kilometrów od stolicy. Bunt w tej samej bazie wojskowej w 2012 r. doprowadził do obalenia ówczesnego prezydenta Amadou Toumani Toure.
Kilka godzin po zatrzymaniu, prezydent ogłosił swoją dymisję oraz rozwiązanie rządu i parlamentu. Agencja Reuters informuje, że Ibrahim Keita ogłosił swoją dymisję podczas krótkiego wystąpienia w telewizji. - Chciałbym podziękować Malijczykom za ich wsparcie przez te długie lata (…) Nie chcę, aby w celu utrzymania mnie przy władzy została przelana krew - powiedział.
Od kilku miesięcy w Mali trwają masowe protesty. Niezadowolenie społeczne związane jest z zarzutami o korupcję wśród członków najwyższych władz oraz problemami z rebelią dżihadystów na północy kraju. Za protestami stoi koalicja M5-RFP, będąca konglomeratem liderów politycznych, religijnych oraz społecznych. Nouhoum Togo, przedstawiciel organizacji, powiedział w rozmowie z mediami, że to, co obecnie dzieje się w Mali nie jest wojskowym zamachem stanu, tylko powszechną rewolucją".
Dowodem tego mają być też tysiące protestujących, którzy pojawili się na głównym placu w Bamako, aby przywitać buntowników. Buntownicy wjechali do miasta w opancerzonych pojazdach, a tłum przywitał ich gromkimi brawami.
Społeczność międzynarodowa potępiła zamach stanu w Mali. Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres wezwał do uwolnienia prezydenta Keity oraz pozostałych zatrzymanych urzędników. - Stanowczo potępiam aresztowanie prezydenta Ibrahima Keity, premiera, oraz pozostałych członków malijskiego rządu. Oczekuję ich natychmiastowego uwolnienia - powiedział Guterres.
Wydarzenia w Mali skomentował również szef dyplomacji Unii Europejskiej, Josep Borrell. - UE stanowczo potępia zamachu stanu w Mali i odrzuca wszelkie zmiany sprzeczne z konstytucją. Zamach stanu nie może być odpowiedzią na głęboki kryzys społeczno-polityczny, który dotyka Mali od kilku miesięcy - napisał w oświadczeniu Borrell.
Zamach stanu potępiła również Unia Afrykańska. Minister spraw zagranicznych Francji, Jean-Yves Le Drian, powiedział, że "z całą mocą potępia to wydarzenie". Na wniosek Francji i Nigru w środę odbędzie się specjalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczące sytuacji w Mali.