Protesty w Minneapolis. Trump grozi "strzelaniem", Twitter ukrywa wpis i zarzuca pochwalanie przemocy

Twitter ukrył wpis Donalda Trumpa, który odnosił się do wydarzeń w Minneapolis. "(...) Kiedy rozpocznie się grabież, rozpocznie się strzelanie. Dziękuję" - napisał prezydent USA. Wiadomość została opatrzona komunikatem o naruszaniu zasad dotyczących "pochwalania przemocy".

"Nie mogę stać z boku i patrzeć na to, co się dzieje w wielkim amerykańskim mieście Minneapolis. Całkowity brak przywództwa. Albo bardzo słaby, radykalnie lewicowy burmistrz Jacob Frey weźmie się w garść i przywróci kontrolę nad miastem, albo wyślę Gwardię Narodową i zrobię to porządnie" - napisał na Twitterze Donald Trump. Prezydent USA odniósł się w ten sposób do protestów, które wybuchły m.in. w Minneapolis po śmierci 47-letniego George'a Floyda. Czarnoskóry Amerykanin prawdopodobnie zmarł na skutek brutalnej interwencji policji. Na nagraniu, które obiegło media widać, jak funkcjonariusz dusi go, trzymając kolano na jego szyi.

Protesty w Minneapolis. Donald Trump pisze o strzelaniu, Twitter reaguje

W kolejnym wpisie na temat sytuacji w Minneapolis Trump napisał: "Ci bandyci hańbią pamięć o George'u Floydzie i nie pozwolę, by to się działo. Właśnie rozmawiałem z gubernatorem Timem Walzem i powiedziałem mu, że wojsko jest z nim. Jakakolwiek trudność i przejmiemy kontrolę, kiedy rozpocznie się grabież, rozpocznie się strzelanie. Dziękuję!".

Na ten wpis zareagowała administracja Twittera. Nie został on całkiem usunięty, a opatrzony komunikatem. "Ten Tweet narusza nasze zasady dotyczące wyrażania pochwały dla przemocy. Ponieważ jednak jego treść ma znaczenie z punktu widzenia interesu publicznego, zainteresowane osoby wciąż mogą go zobaczyć" - czytamy. Aby zobaczyć wpis Trumpa trzeba w niego kliknąć. Taki sam post pojawił się na oficjalnym koncie Białego Domu, w tym przypadku portal nie zareagował.

Zobacz wideo Nowe, inne gwiezdne wojny? Rosja straci miliony, USA umocnią pozycję, a pomoże w tym Elon Musk [OKO NA ŚWIAT]

W odwecie prezydent USA zarzucał w kolejnych wpisach Twitterowi bierność wobec "kłamstw i propagandy głoszonych przez Chiny i radykalnie lewicową Partię Demokratyczną". "Wzięli na celownik republikanów, konserwatystów i prezydenta Stanów Zjednoczonych. Sekcja 230 powinna zostać uchylona przez Kongres. Do tego czasu zostanie uregulowana!" - napisał. Sekcja 230 to amerykańskie przepisy chroniące platformy internetowe przed odpowiedzialnością prawną za treści, jakie publikują ich użytkownicy.

To nie pierwsze w ostatnim czasie starcie Trump-Twitter. Platforma społecznościowa niedawno opatrzyła wpisy prezydenta USA dot. głosowania korespondencyjnego odnośnikiem do komunikatu, informującego, że twierdzenia Trumpa są bezpodstawne.

Więcej o: