Twitter oznaczał wpisy Donalda Trumpa jako manipulacje. Prezydent ma w odwecie wydać dekret

Donald Trump uczynił z konta na Twitterze narzędzie robienia kampanii, a później polityki. Dziś odbija się to czkawką, bo media społecznościowa starają się walczyć z manipulacjami polityków, w tym samego prezydenta USA. Teraz Trump ma wydać dekret uderzający w działalność serwisów takich jak Twitter czy Facebooku.
Zobacz wideo Donald Trump ostro atakuje WHO. Wyszkowski: Prezydent USA chce ukryć własne błędy

"Poznaj fakty dotyczące kart do głosowania korespondencyjnego" - taka adnotacja pojawiła się w tym tygodniu pod wpisami Donalda Trumpa na Twitterze. Prezydent USA manipulował w nich informacjami dotyczącymi głosowania korespondencyjnego, Twitter uznał, że wpisy mogą wprowadzać w błąd - dlatego oznaczył je i zamieścił informacje o tym, jakie są fakty. 

"Te tweety zawierają potencjalnie wprowadzające w błąd informacje dotyczące procesu wyborczego i zostały za takie uznane, by pokazać dodatkowy kontekst wokół głosowania w takim trybie" - poinformowano. Serwisy społecznościowe deklarują, że chcą walczyć z dezinformacją i w ramach tego oznaczają lub blokują manipulacje czy wprowadzające w błąd wpisy. Jednak po raz pierwszy oznaczono tak wpisy opublikowane przez prezydenta USA. 

Przekazywanie opinii publicznej informacji zmanipulowanych, lub wręcz wprost - bzdur - to dla Trumpa nic nowego. Przed miesiącem na konferencji prasowej sugerował, że koronawirus może być leczony zastrzykiem z wybielacza

Donald Trump ma uderzyć w prawo do moderowania treści

Trump wyraźnie wściekł się tym, co zrobił Twitter. Zarzucił mediom społecznościowym, że chcą "ingerować" w zbliżające się wybory i "cenzurować" go. Zapowiedział, że sprawy nie zostawi. Teraz serwis Politico.com opisuje, że ma wkrótce wydać dekret prezydencki, który uderzy w media społecznościowe.  

Nie wiadomo dokładnie, co znajdzie się w dekrecie, ale według Politico może on dotyczyć obowiązującej legislacji z lat 90., która w pewnym zakresie chroni takie firmy przed pozwami i pozwala usuwać treści uznane za nieodpowiednie. Biały Dom zarzuca, że internetowi giganci zamiast być neutralnymi platformami wybierają treści, które pokazywać, a które ukrywać przed użytkownikami. Takie działania z jednej strony są przedmiotem krytyki, z drugiej pozwalają walczyć m.in. z manipulacją, hejtem i nękaniem w internecie. 

Jednak Politico ocenia, że Trumpowi trudno będzie doprowadzić do ograniczenia moderowania treści. M.in. wcześniejsze wyroki sądów wskazywały, że media społecznościowe jako prywatne firmy mają prawo kontrolowania treści na swoich serwisach. 

Więcej o: