Czy Kolator z Engelem uratują skorumpowane kluby

Czy PZPN wymyśli sposób, by trzy kluby, nad którymi wiszą wyroki, jednak uniknęły karnych degradacji?

Listkiewicz jednak nie odejdzie?

Prezes PZPN mądry po szkodzie

W projekcie uchwały przygotowywanym przez PZPN na dogrywkowy zjazd poświęcony korupcji 11 maja na pewno znajdzie się zakończenie karnych degradacji za przestępstwa sprzed 30 czerwca 2005 roku. - Datą wprowadzenia embarga na spadki klubów będzie albo na koniec tego sezonu, albo następnego - ujawnia mecenas Jacek Kryszczuk, doradca prezesa PZPN Michała Listkiewicza, szara eminencja w związku. Kryszczuk razem z Jerzym Engelem są konsultantami projektu. Autorzy uchwały to: wiceprezes Eugeniusz Kolator i prawnik Andrzej Wach.

Ale gdyby przyjęto wersję wcześniejszą, oznaczałoby to np., że 10 maja (tego dnia kończą się rozgrywki) Widzew Łódź i Zagłębie Sosnowiec lecą do III ligi (bo były ostatnie w tabeli plus degradacja za korupcję), po czym następnego dnia zjazd poświęcony rozliczeniu z patologią... awansuje oba kluby do drugiej, zawieszając im wyroki. - Rzeczywiście, to niezręczne - komentuje na gorąco Kryszczuk. - Będę postulował, by jednak zmienić terminy wprowadzenia moratorium i zamiast sformułowania "na koniec sezonu" wprowadzić "przed początkiem nowego sezonu".

Jeśli jednak zarząd lub później delegaci na zjeździe najpierw uprą się, by w uchwale zostały początkowe terminy, a później ją przegłosują - zdegradowane w styczniu Zagłębie Lubin (dziś sprawa jest ponownie rozpatrywana) nadal będzie grało w ekstraklasie. A Widzew i Sosnowiec polecą co najwyżej do drugiej ligi.

"Wręczyłem mu kopertę z 5 tys. dolarów"

Co jeszcze zawiera projekt? - Znaczne zaostrzenie kar za udowodnioną korupcję po 30 czerwca 2005 roku - wylicza Kryszczuk. - Bezwzględna degradacja za recydywę, odbieranie punktów, a także wysokie kary finansowe, aż do wartości równych dotacjom, jakie klub otrzyma z Canal+ i od ligowego sponsora. Plus oczywiście konsekwentne karanie osób.

A co z odpowiedzialnością za korupcję? Czy w projekcie PZPN będzie słynna preambuła, która przed zjazdem 13 kwietnia została usunięta z uchwały przygotowanej przez Ekstraklasę? - Nie, ale już osobiście przygotowałem projekt drugiej uchwały nazwanej roboczo "Stanowisko zjazdu PZPN w sprawie korupcji" - tłumaczy Kryszczuk. - Jej treść wysłałem do konsultacji wiceprzewodniczącemu Wydziały Dyscypliny PZPN Robertowi Zawłockiemu, który tak stanowczo domagał się, by związek rozliczenia z aferą rozpoczął od siebie.

Ale Zawłocki nie zostawia na pomyśle Kryszczuka suchej nitki: - Zjazd powinien odpowiedzieć na pytania: skąd się wzięła systemowa korupcja, kto za nią odpowiada i jak jej zapobiec w przyszłości? Oraz czy władze PZPN wiedziały o korupcji, a jeżeli nie, to jak to się mogło stać wobec jej powszechnej skali i kilku lat trwania? Dokument tych kwestii nie porusza. A bez odpowiedzi na te pytania nie ma sensu omawiać rozwiązań na przyszłość. Każde rozwiązanie będzie hipokryzją.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pomysł wzięcia odpowiedzialności za korupcję w osobnej uchwale jest o tyle doskonały, że... można go odrzucić. A jednocześnie być za podstawowym projektem zmieniającym kary za korupcje (o co wciąż ponoć bardzo intensywnie zabiegają kluby i mająca prawa do transmitowania ligi telewizja Canal+). Bo do tej pory zawieranie obu problemów w tym samym dokumencie skutecznie zmniejszało szanse przegłosowania go przez działaczy z władz PZPN, a także terenu, którzy za nic w świecie nie chcą przyznać, że ponoszą jakąkolwiek winę za aferę.

13 kwietnia PZPN nie przedstawił żadnego pomysłu na rozliczenie i walkę z korupcją, dlatego obrady przerwano do 11 maja. - Teraz projekt jest. Nieskromnie powiem, że najlepszy na rynku. Trzeba jeszcze tylko dopracować szczegóły - mówi Kryszczuk. - O jego przyjęciu zadecyduje czwartkowy zarząd PZPN. Na zjeździe pozostałby ewentualnie do wariantowego głosowania właśnie termin zakończenia degradacji.

Antykorupcyjny zapis w nowej umowie trenera