Sikorski ujawnia dokumenty na hasło "Szpak"

Minister obrony oświadczył, że informacje na temat jego inwigilacji nie są dla niego zaskoczeniem. - Próbowali wyrządzic mi krzywdę, mojemu wizerunkowi.(...) Nie zamierzam wyciągać konsekwencji, sprawa jest przedawniona - mówi Radek Sikorski

Minister opublikował na swojej stronie internetowej oświadczenie i dokumenty, jakie znalazły się w jego teczce. Login brzmi: "WSI", a hasło: "szpak".

Dziennikarze "Gazety" i TVP jako pierwsi dotarli do akt sprawy z początku lat 90. Oficerowie WSI założyli Sikorskiemu teczkę w październiku 1992, a zamknęli 17 lutego 1995. Inwigilacja zaczęła się, kiedy polityk przestał być wiceministrem obrony narodowej.

Sikorski często gościł w swoim dworku w Chobielinie koło Nakła, odwiedzał też rodziców w Bydgoszczy. Podążali za nim agenci WSI. Nadali Sikorskiemu kryptonim "Szpak". Z akt wynika, że działali nieudolnie. Na przykład przez kilka miesięcy "prowadzili rozpoznanie" mieszkania i całej klatki schodowej budynku, w którym Sikorski - wbrew informacjom WSI - już nie miał biura. Sporządzali też szkice lokali, w których nie mieszkał.

Zdobywali informacje różnymi sposobami. Jeden ze szpiegów podawał się w różnych miejscach za pisarza, który pracuje nad biografią Sikorskiego. Ze swoich rozmów sporządzał notatki.

Przez trzy lata na podsłuchach były telefony Sikorskiego, m.in. linia w Chobielinie. "Pluskwy" założono nawet w chobielińskim dworku. Nie wiadomo, w jaki sposób. Zachowała się za to notatka, w której oficer kierujący akcją zakładania podsłuchu, nie kryje dumy i nazywa ją "bardzo skomplikowaną technicznie". Do dzisiaj pracuje w WSI.

Wojskowe służby miały w Bydgoszczy niezbyt wiarygodnych informatorów. Przykład: byli przekonani, że rodzice Sikorskiego są rozwiedzeni. To bzdura - do dzisiaj żyją w zgodnym związku.

Dużą podejrzliwość agentów - tak wynika z raportów - wywołał laptop Sikorskiego. Przypomnijmy: to był rok 1992, mało kto używał przenośnego komputera. Bydgoszczanin był korespondentem amerykańskich gazet w Polsce, laptopa dostał z redakcji.

Teczka Sikorskiego ma być dostępna na stronach internetowych MON. Już interesują się nią dziennikarze z całego świata. O teczce napisał m.in. The Economist. Ale Radek Sikorski udzielił wywiadu na temat inwigilacji WSI tylko "Gazecie" i TVP. Szef MON powiedział m.in.: - Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Próbowali wyrządzić mi krzywdę, mojemu wizerunkowi. Intencje autorów nie były wobec mnie życzliwe. Nie zamierzam wyciągać konsekwencji, sprawa jest przedawniona. Teczka trafi do domowego archiwum, będę pokazywał ją synom i wnukom. Zobaczą, jak kiedyś bywało i dlaczego tak ważne są demokratyczne, cywilne procedury nadzoru nad służbami.