Napad na prokuratora Kapustę

Prokurator Zygmunt Kapusta został we wtorek rano napadnięty na Pradze Północ - poinformował w środę rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski.

Notes Zygmunta Kapusty z informacjami na temat nacisków w sprawie afery Orlenu zniknął. Prokurator stracił go wraz z teczką na okrytej złą sławą ulicy Brzeskiej w Warszawie.

We wtorek były szef warszawskiej prokuratury apelacyjnej z okresu zatrzymania prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego spieszył się na przesłuchanie do Katowic w tej właśnie sprawie. Z mieszkania na warszawskiej Pradze szedł na dworzec pieszo. Złodziej wyrwał mu teczkę i uciekł. Zniknął notes z zapisem rozmowy z zastępcą prok. generalnego Ryszardem Stefańskim, który - jak zeznawał Kapusta przed komisją śledczą - miał naciskać na niego w sprawie zatrzymania Modrzejewskiego.

- Prokuratorowi nic się nie stało - mówi Małgorzata Wilkosz-Śliwa z Prokuratury Krajowej. Józef Gruszka (PSL), szef komisji ds. Orlenu, powiedział nam, że komisja ma kopie tylko interesujących stron.

Sprawę bada wydział przestępczości zorganizowanej. - Jednak szanse na złapanie złodzieja są niewielkie, bo prokurator nie zapamiętał sprawcy. Również miejscowi złodzieje mówią, że nic na temat kradzieży teczki nie wiedzą - dodaje nasz informator.

11 października z volvo Wiesława Kaczmarka zginął laptop z notatkami dotyczącymi tej samej sprawy.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie napadu na prokuratora Kapustę - poinformował szef Prokuratury Krajowej Karol Napierski. Na razie nie ma podejrzanych w tej sprawie.

Zapytany o możliwe powiązania między wczorajszym napadem a kradzieżą laptopu ministra Kaczmarka, prokurator podkreślił, że na razie nie ma na to żadnych dowodów. Dodał, że dochodzenia w obu sprawach zostałyby połączone, gdyby okazało się, że są to ci sami sprawcy.