Na stronie pofunarozmowa.com, na którą od początku afery mailowej trafiają wiadomości pochodzące rzekomo z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka, znowu pojawiła się korespondencja na temat strajku nauczycieli. Opublikowane maile dotyczą organizowanego przez rząd "okrągłego stołu", przy którym planowano rozmawiać ze związkowcami.
"Jutro RDS (Rada Dialogu Społecznego - red.) - podobno Broniarz ma mieć jakieś nowe pomysły i ustępstwa (oczywiście i tak warte miliardy). Aby nie dopuścić do przekazu 'ZNP ma kolejne propozycje, a rząd nic nie proponuje', myślę, aby przedstawić związkom 'kolejną propozycję'" - czytamy w mailu, których autorem miał być Michał Dworczyk. "Otóż przekaz będzie taki - za rok, od września, nauczyciele otrzymają podwyżkę średnio 350 zł za wzrost pensum o 1 godzinę. Tzn. opowiemy o pierwszym kroku Twojej propozycji, którą już w całości prezentowaliśmy, tzn. wzrost pensum do 24 h i wynagrodzeń do 8100. Ale powiemy to w taki sposób, aby uzyskać efekt kolejnej propozycji. Chłopaki i MEN teraz siedzą i liczą, jak to dokładnie będzie" - miał stwierdzić szef KPRM.
Dalej w korespondencji pojawia się mail, który miał napisać Józef Orzeł, założyciela Klubu Ronina i przewodniczącego rady ds. cyfryzacji przy ministrze cyfryzacji.
"Dwa stoły i rozdzielenie rodziców i nauczycieli to prezent dla ZNP. Przy jednym stole rodzice (miejmy nadzieję, że większość) załatwią część pracy rządu" - czytamy. Z ujawnionych maili wynika, że wiadomość Orła Dworczykowi miał przekazać Mateusz Morawiecki. "Jakie dwa stoły?" - pytał.
Szef KPRM miał odpowiedzieć: "Ministrowie Dudy zaczęli komentować jego wypowiedź o okrągłym stole w Belwederze i obradach prowadzonych w oparciu o RDS. To wykorzystał oczywiście Broniarz i jego banda - zaczęli opowiadać w TVN i innych mediach, że nie wiedzą z kim rozmawiać i nie rozumieją tego chaosu i rywalizacji między PMM i PAD. Rozmawiałem ze Szczerskim, Derą i Muchą, pytając o to, co robią, i prosząc o spójny przekaz. Ale oni nie widzą problemu. I stąd ludzie tak jak Orzeł zaczynają być zdezorientowani i robi się bałagan. Ręce opadają".
To już kolejna odsłona afery mailowej, która dotyczy strajku nauczycieli, który miał miejsce wiosną 2019 roku. W środę informowaliśmy o wiadomościach na temat przekazu dotyczącego "wykruszania się" strajkujących nauczycieli. "Musi być też presja na nauczycieli, żeby oni w środę przyszli, bo liczba zespołów zastępczych, tych rezerwowych, jest naprawdę niewystarczająca" - miał pisać w mailu premier.
Z kolei w innych opisywanych wiadomościach Andrzej Klarkowski, dyrektor Departamentu Studiów Strategicznych w KPRM, miał stwierdzić, że "nauczyciele jako grupa w następnych kilkudziesięciu godzinach zostaną dobici i poniżeni falą hejtu" oraz "strajk będzie tracił na dynamice, a zdenerwowanie rodziców będzie rosło".
Od czerwca w mediach społecznościowych regularnie publikowane są maile, które mają pochodzić ze skrzynki elektronicznej szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Polityk miał paść wówczas ofiarą ataku hakerskiego. Centrum Informacyjne Rządu w odpowiedzi na nasze pytania przesłane w ubiegłym roku wskazywało, że mamy do czynienia z "akcją dezinformacyjną prowadzoną przez osoby z terenu Federacji Rosyjskiej".
"Cybernetyczne ataki na nasz kraj to współczesna wojna hybrydowa. Nie wpisujmy się więc w scenariusz atakujących. Nie rozprzestrzeniajmy także treści materiałów czy rzekomych wiadomości wykradzionych ze skrzynek polskich polityków" - napisał CIR.