Na początku maja Jan Pospieszalski poinformował widzów, że "Warto rozmawiać" wróci na antenę. Kiedy? - Trudno powiedzieć, być może nastąpi to jeszcze w maju - powiedział dziennikarz. Pospieszalski wyraził też nadzieję na "odświeżenie formuły programu" po wakacjach.
Maj minął, a "Warto rozmawiać" nadal nie wróciło do ramówki. We wtorek Pospieszalski komentował decyzję Telewizji Polskiej w Radiu WNET. - Wszelkie wątpliwości czy krytyczna obserwacja tego, co się dzieje - całej polityki zdrowotnej prowadzonej przez nasze ministerstwa, która jest chyba odpryskiem globalnej polityki wobec pandemii - nie jest podyktowana sytuacją osobistą, choć osobiście ponosimy koszty jako redakcja - powiedział Pospieszalski. Prowadzący "Warto rozmawiać" podkreślił, że przerwa w nadawaniu programu "wiąże się nie tylko z odcięciem możliwości komunikowania się z widownią, ale również z elementem bytowym".
Redakcja jest bez pracy, pięcioosobowy zespół, z którym pracuję, z dnia na dzień został pozbawiony środków do życia. Oczywiście, w redakcji "Warto rozmawiać" pracują wybitni fachowcy i znakomici dziennikarze, eksperci, specjaliści, ludzie renesansu, w związku z tym z głodu nie umieramy, natomiast nie jest to przyjemna rzeczy
- ocenił Pospieszalski.
Ostatni odcinek programu Pospieszalskiego miał emisję 12 kwietnia. Publicysta ocenił w nim, że rok po ogłoszeniu pandemii i mimo szczepień nie doszło do "oczekiwanego zatrzymania choroby, a polityka lockdownów, w tym także zamknięcie ochrony zdrowia, przynosi fatalne rezultaty". - Walcząc bowiem z koronawirusem, odnotowaliśmy zapaść w leczeniu innych groźnych, przewlekłych chorób. Coraz większa grupa lekarzy głośno wyraża swój niepokój wobec przyjętej, bezalternatywnej, jak widać mało skutecznej polityki zdrowotnej rządu (...). W dramatycznej sytuacji są też przedsiębiorcy, którzy mimo tarcz i doraźnej pomocy bankrutują i likwidują firmy - mówił.
Pospieszalskiego za to krytykowała m.in. posłanka Joanna Lichocka, członkini Rady Mediów Narodowych. "To kolejny raz, gdy coś takiego dzieje się w TVP. Niedopuszczalne przekroczenie granic" - pisała.
Komisja etyki TVP oceniła, że w programie zostały naruszone "Zasady Etyki dziennikarskiej obowiązujące w Telewizji Polskiej". Komisja uznała, że we wspomnianym odcinku programu Jana Pospieszalskiego "zaprezentowano wyłącznie głosy krytyczne wobec podejmowanych działań w walce z pandemią". Podkreślono też, że "dochowanie zasad rzetelności dziennikarskiej jest szczególne ważne w czasie, gdy ludzie walczą o zdrowie i życie", a wielu widzów może podejmować decyzje dotyczące zdrowia, w tym szczepień, w oparciu o wiedzę z audycji telewizji publicznej.
Jednocześnie komisja poinformowała, że rozpoczęto rozmowy dotyczące "warunków utrzymania audycji w przyszłej ofercie nadawcy publicznego".