Maciej Orłoś obejrzał nowe "Wiadomości". "Nie przyszło mi do głowy, że zobaczę to w wolnej Polsce"

- Długo pracowałem w TVP za czasów różnych ekip i różnie bywało, ale nie przyszło mi do głowy, że kiedykolwiek w wolnej Polsce w telewizji publicznej zobaczę tak ordynarną propagandę - pisze dziennikarz. Później jest jeszcze ostrzej.

Zmiana na stanowisku szefa "Wiadomości" TVP 1 wywołała spore zaskoczenie. Rewolucję w TVP skomentował Maciej Orłoś, słynny gospodarz "Teleexpressu". W ubiegłym roku dziennikarz - po 25 latach - zdecydował się pożegnać z TVP. 

"Prawdziwy thriller"

Choć Maciej Orłoś na co dzień oszczędny w słowach, tym razem nie wytrzymał. "Obejrzałem właśnie fragment programu - o Trybunale Konstytucyjnym i Sądzie Najwyższym. To był prawdziwy thriller - podróż do przeszłości" - pisze.

Ten materiał był w 100% w stylu Dziennika Telewizyjnego: nagonka na konkretną osobę, poniżanie jej, oskarżanie etc z użyciem wypowiedzi kilku osób, ale tylko z jednej strony. Druga strona - ta oskarżana - nie dostała szansy w tym materiale...

- skomentował, jednocześnie wspominając swoją pracę w telewizji publicznej: 

Długo pracowałem w TVP, za czasów różnych ekip i różnie bywało, ale nie przyszło mi do głowy, ze kiedykolwiek w wolnej Polsce w telewizji publicznej zobaczę tak beznadziejną, ordynarną propagandę.

Tak prywatyzował Tusk, "niemieckość" PO

Co dokładnie powiedziano w "Wiadomościach"? Najwięcej czasu poświęcono Donaldowi Tuskowi oraz wspomnianemu przez Orłosia byłemu wiceprezesowi Trybunału Konstytucyjnego. 

Przeczytaj także: Pierwsze wydanie "Wiadomości" po głośnych zmianach w kierownictwie. Przeszli samych siebie

"Wiadomości" pochwaliły się również, że podczas tegorocznego Święta Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim po raz pierwszy zastosowano elektroniczny system licytacji. Nie wspomniano jednak o katastrofalnej licytacji koni, której łączna wartość sprzedanych koni wyniosła zaledwie 410 tys. euro. Dla porównania, przed "dobrą zmianą" w 2015 roku aukcja Pride of Poland zakończyła się wynikiem blisko 4 mln euro. Rok wcześniej w Janowie wylicytowano konie za 2,1 mln euro.

Więcej o: