Białoruś. Dziennikarki Biełsatu skazane na dwa lata kolonii karnej. Andrzej Duda reaguje
W czwartek 18 lutego sąd ogłosił wyrok dla dwóch białoruskich dziennikarek telewizji Biełsat. Korespondentka Kaciaryna Andrejewa i pracująca z nią operatorka Daria Czulcowa zostały skazane na dwa lata pozbawienia wolności.
Dziennikarki niezależnej, białoruskojęzycznej stacji zatrzymane za relację z protestu
Biełsat TV to jedyna niezależna, białoruskojęzyczna stacja telewizyjna. Powstała w odpowiedzi na zapotrzebowanie propagowania ojczystej kultury i języka, a także przekazywanie rzetelnych informacji. Programy Biełsatu są tworzone przez białoruskich dziennikarzy na terenie Białorusi oraz w Polsce. Kanał jest częścią TVP S.A. i współfinansuje go polski MSZ, przy udziale międzynarodowych donorów.
Dwie skazane kobiety zatrzymano w połowie listopada na mińskim podwórku zwanym Placem Przemian, jak pisze tvp.info. Powodem zatrzymania było rzekome "organizowanie zamieszek" - filmowały protest przeciwko Łukaszence - jak wynika z informacji podanych przez belsat.eu.
Po trzech dniach procesu sąd ogłosił wyrok - karę pozbawienia wolności.
Analiza transmisji. Kobiety nie wzywały protestujących do żadnych działań
Jak informuje belsat.eu, podczas procesu zaprezentowano fragmenty relacji na żywo, którą nagrały dziennikarski. Sąd skupił się tylko na fragmentach, które wskazał prokurator, podczas gdy po dokładnej analizie, którą zgłosił adwokat dziennikarek wynika, że nie wzywały protestujących do podjęcia żadnych działań.
Dodatkowym argumentem oskarżenia są straty, które zadeklarowało mińskie przedsiębiorstwo transportowe Minsktrans. Świadek, pracownik firmy, zeznał, że w wyniku demonstracji zablokowany ruch pociągnął za sobą straty wyliczone na 16 tysięcy złotych. Kobiety nie przyznały się do winy, ale pokryły tę kwotę informując, że to gest dobrej woli wobec przewoźnika. Minsktrans wycofał roszczenia.
Dziennikarki uznane za więźniarki polityczne. Andrzej Duda: Stanowczy sprzeciw
To pierwszy proces dziennikarzy w związku z protestami na Białorusi. Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa zostały uznane przez środowisko międzynarodowe za więźniarki polityczne. UE, USA i organizacje zrzeszające dziennikarzy wzywały do ich uwolnienia.
Do sytuacji i skazania kobiet odniósł się między innymi Andrzej Duda, który polecił polskim dyplomatom w Mińsku, aby przekazali jego stanowczy sprzeciw wobec represji przeciwko wolności słowa i prawom obywatelskim. Poinformował o tym na Twitterze Krzysztof Szczerski, szef Gabinetu Prezydenta RP.
Pod tą informacją posypały się również negatywne komentarze odnoszące się do sytuacji w Polsce.
Kiedy stanowczy sprzeciw Pana Prezydenta wobec represji przeciwko wolności słowa i prawom człowieka w Polsce?
- pisał jeden z komentujących.
-
Prokuratorzy szukają spółek Giertycha. Właścicielowi Zatoki Sztuki zaproponowali "sześćdziesiątkę"
-
Nowe obostrzenia w województwie pomorskim. "Wycofujemy luzowania, które miały miejsce na początku roku"
-
Niedzielski: Cały czas mamy do czynienia z trendem wzrostowym
-
Nieoficjalnie: Lockdown możliwy również w woj. pomorskim. O 14 konferencja Niedzielskiego
-
Gdzie mieszkają Jarosław Kaczyński, Beata Szydło i Borys Budka? Sąd Okręgowy udostępnia adresy
- Jedna czy dwie dawki szczepionki dla ozdrowieńców? Rząd się waha. "Czekamy na dodatkowe wyniki badań"
- Wyniki losowania EuroJackpot 5.03.2021 [Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja]
- Wykładowczyni miała polecić studentom skandaliczny podręcznik do psychologii. "Dziecko prowokuje"
- Unijna agencja dopuściła lek na COVID-19. Działa również na brytyjską mutację
- Kobieta wchodzi na klatkę, tuż za nią mężczyzna. To nagranie ma pomóc w złapaniu sprawcy napadów