"Pyrek powinna zdobyć medal, ale złoto rezerwuję dla Isinbajewej'"

Dziś w hiszpańskiej Walencji rozpoczęły się halowe mistrzostwa świata w lekkoatletyce. Zjechało raptem 646 lekkoatletów ze 157 krajów. Wśród nich 16 Polaków. Jednak wiele gwiazd lekkoatletyki odpuściło sobie występ, by spokojnie przygotowywać się do igrzysk olimpijskich. Także w reprezentacji Polski brakuje wielu czołowych zawodników.

Z Sebastianem Chmarą, były halowym mistrzem świata w wieloboju rozmawia Łukasz Starowieyski Radio TOK FM

Będzie wielkie święto lekkoatletyki? Wielu sportowców odpuściło sobie sezon halowy, bo przecież najważniejsze są Igrzyska Olimpijskie.

Rzeczywiście jest to trudny sezon halowy, bo już za chwilę są Igrzyska i jest to rzeczywiście problem, by budować dwa szczyty formy w roku. Trwają na ten temat dyskusję, ale ja uważam, że jeśli chodzi o konkurencje techniczne, nie ma z tym problemu, czego dowodem jest start w Walencji najlepszej lekkoatletki świata Jeleny Isinbajewy. Dlatego moim zdaniem konkurencje techniczne będą stały na bardzo wysokim poziomie.

A propos skoku o tyczce. Tradycyjnie liczymy na medale Monika Pyrek i Anna Rogowska. Już się do nich przyzwyczailiśmy.

Na pewno to konkurencja, w której zawsze spodziewamy się medali i tak powinno być w Walencji. Monika skacze w tym sezonie i wysoko i przede wszystkim bardzo równo. Jest świetnie przygotowana i powinna zdobyć medal. Gorzej z Anią Rogowską. Plusem występów w hali jest to, że się przełamała po kompletnie nieudanym poprzednim sezonie. Odnalazła się, ale czy to wystarczy by walczyć o medal, tego nie wiem. Rywalki są bardzo groźne i skakały w tym sezonie wyżej. Medal - nie mówię o złocie, to rezerwuję dla Isinbajewej - powinien dać skok na 4,75, nie wiem czy Anię będzie na to stać. Monikę na pewno.

Kto jeszcze może zdobyć medal?

Zwracam uwagę na młodą wieloboistkę Karolinę Tymińską. Ona ma drugi wynik w tym roku na świecie. Do tego w mistrzostwach nie wystartuje największa gwiazda tej konkurencji Szwedka Karoline Kluft. Więc przed Tymińską otwiera się wielka szansa.

Od wielu lat mnóstwo radości sprawiała nam sztafeta męska 4x400 metrów. Tym razem pojechała w rezerwowym składzie, ale...

Tym razem nie byłbym optymistą. Nie do końca jestem przekonany, że ten skład może coś wywalczyć.

To może Tomek Majewski w kuli.

Ten sezon ma dobry, już kiedyś był czwarty w halowych mistrzostwach świata. Na pewno nie jest bez szans.

Czy Pyrek zdobędzie medal?