NIK: samorządy nie radzą sobie z kolejami

Samorządy wojewódzkie nie poradziły sobie z organizacją regionalnych przewozów kolejowych - uznała w raporcie Najwyższa Izba Kontroli. Nie bez winy byli jednak również przewoźnicy kolejowi.

Inspektorzy NIK zbadali, jak działał rynek przewozów kolejowych w latach 2004-06. Od 2004 r. to samorządy, a nie budżet państwa miały organizować i finansować nierentowne regionalne połączenia kolejowe. Według NIK w badanym okresie samorządy przekazały przewoźnikom 1,5 mld zł dotacji (dostały je głównie PKP Przewozy Regionalne, ale także Koleje Mazowieckie, SKM i WKD). - Ale co trzecia złotówka z tej sumy mogła być zagospodarowana lepiej - mówi Jacek Kościelniak, wiceprezes NIK.

Co zarzuca NIK samorządom? Przede wszystkim to, że nie określiły dokładnego zapotrzebowania na kolejowe przewozy pasażerskie w regionach; że umowy z przewoźnikami podpisywały z naruszeniem prawa; że podpisywały te umowy z dużymi opóźnieniami.

Zdaniem NIK wielkość dofinansowania ze strony samorządów wcale nie wynikała z rzetelnego wyliczenia prawdziwego deficytu przewoźnika. - Samorządy przyjmowały ofertę PKP PR znacznie przekraczającą potrzeby mieszkańców i możliwości finansowe samorządów - mówi Andrzej Witkowski, wicedyrektor departamentu komunikacji i systemów transportowych NIK.

Nie bez winy byli i przewoźnicy. Zdaniem NIK nie mieli oni odpowiednich systemów pokazujących koszty i przychody pociągów na poszczególnych liniach. Nie byli więc w stanie dokładnie pokazać, jak bardzo deficytowe są poszczególne pociągi. Samorządy wojewódzkie, nie mogąc sprawdzić, na co dokładnie są wykorzystywane ich dotacje, niechętnie zwiększały dofinansowanie nierentownych połączeń. Według NIK w badanym okresie dofinansowanie samorządów pokrywało tylko od 31 do prawie 88 proc. deficytu w zależności od województwa. Nic dziwnego, że spółka PKP PR była nierentowna.

Teraz jednak sytuacja się zmieniła. W 2007 r. PKP PR po raz pierwszy w historii nie była na minusie. - Na początku współpraca pomiędzy nami a samorządami była bardzo trudna, ale obecnie dofinansowanie pokrywa praktycznie 100 proc. deficytu - mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP PR. - Mamy systemy informatyczne pozwalające na rozliczenie kosztów i przychodów dla pociągów kursujących na poszczególnych liniach - dodaje.

Jeszcze w tym roku samorządy wojewódzkie mogą zwiększyć kontrolę nad organizowaniem regionalnych połączeń pasażerskich. Rząd chce oddłużyć PKP PR (długi spółki przekraczają 2 mld zł) i przekazać jej udziały razem z niezbędnym majątkiem samorządom. W ten sposób władze lokalne nie tylko byłyby odpowiedzialne za organizację przewozów, ale także za ich wykonywanie. Wczoraj rząd przyjął, że PKP PR otrzyma od ministra infrastruktury 2,16 mld zł jako rekompensatę za straty z ubiegłych lat. Pieniądze mają pochodzić m.in. z części wpływów z akcyzy paliwowej przeznaczanej na infrastrukturę kolejową.