To był bardzo ciężki mecz. Czesi są niesamowicie wybieganym zespołem. Dawno nie grałem z przeciwnikiem, którego piłkarze tak często zmienialiby pozycje. Co chwilę miałem obok siebie innego rywala. Tuż przed strzeleniem gola spojrzałem na sędziego, żeby sprawdzić, czy nie ma spalonego. Potem zobaczyłem przed sobą Petra Czecha. Nogi mi się zatrzęsły, ale widziałem, że jedną stronę ma odsłoniętą. "Lobo" na koszulce nie jest moim pomysłem. Mamy nowy typ koszulek i całe nazwisko się nie zmieściło. Mam nadzieję, że w następnym meczu już tak nie będzie.