Reklama grzechu

?Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż? - billboardy z takim hasłem pojawiły się na ulicach polskich miast. Za kampanię odpowiedzialny jest działający przy Konferencji Episkopatu Polski Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin.

Tygodni PowszechnyTygodni Powszechny Tygodnik Powszechny

Reklama wywołała sprzeciw wielu środowisk, także katolickich. Zdaniem ks. Przemysława Drąga, kierującego Ośrodkiem, potrzebny jest stanowczy komunikat do młodych ludzi, którzy żyją w związkach niesakramentalnych. To do nich skierowana jest kampania.

O ile sam pomysł skorzystania z przestrzeni publicznej do komunikowania religijnych przekonań jest słuszny, o tyle jego merytorycznego przesłania trudno obronić. Po pierwsze nadużyciem jest nazywanie tych billboardów sposobem na ewangelizację. W niej chodzi bowiem o nawrócenie. Ks. Drąg mówi co prawda, że chodzi o uświadomienie ludziom, że żyją w grzechu. Praktyka religijna podpowiada jednak, że trudno uświadomić sobie grzech, jeśli najpierw nie uświadomimy sobie miłości Boga. Wiedza o tym, że jest naszym Ojcem i chce naszego dobra, ale nie jest zadowolony z naszych grzechów, jest pierwszym etapem w zrozumieniu grzechu. Zatem rachunek sumienia polega najpierw na tym, by zrozumieć, że Bóg chce naszego dobra i dopiero później na uświadomieniu sobie, że właśnie ta miłość Boga może się stać motywacją do zerwania z grzechem. Jeśli odwracamy tę logikę miłosierdzia i zaczynamy od grzechu, to trudno nam będzie osiągnąć oczekiwany rezultat. A jeśli już musimy zacząć od grzechu, to czy naprawdę największym dramatem jest życie w konkubinacie? Co z przemocą w rodzinie, gwałtami na żonach, niezrozumieniem między małżonkami, alkoholizmem, biciem dzieci, przemocą ekonomiczną?

Po drugie, trudno zrozumieć, co ludzie mają zrobić z informacją, którą skierował do nich Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin. Mają powiedzieć swojej dziewczynie/chłopakowi: "słuchaj, zobacz ten plakat, żyjemy w konkubinacie, grzeszymy, pakuj się i wyjeżdżaj"?

Oczywiście nie chodzi o bagatelizowanie problemu. Kościół powinien przypominać o prawdzie, którą głosi od lat. Konkubinat jest grzechem i należy z nim zerwać. Ale jednoznaczne stwierdzenie, że człowiek żyje w grzechu, wcale nie powoduje, że od razu się nawraca. Jest wiele par żyjących w związkach niesakramentalnych, w których zakochani modlą się codziennie i chodzą razem do kościoła. W Kościele jest szereg duszpasterstw dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych, w których duchowni i świeccy od lat pracują nad zmianą mentalności. Wywieszenie takich plakatów trudno uznać za wsparcie dla ich pracy.

-----------------------

Artykuł ukazał się w "Tygodniku Powszechnym" nr 11/15

Tygodni PowszechnyTygodni Powszechny Tygodnik Powszechny Reżyser "Idy" w jedynym wywiadzie, jakiego udzielił w Polsce po zdobyciu Oscara: "W Anglii łatwiej było chodzić do kościoła, to było chrześcijaństwo takie, jak je rozumiem: otwarte na świat, przekonane, że nie musi nikogo zwalczać, lecz działać przez przykład. Ten Rydzyk - co taki gość ma wspólnego z Jezusem? Nic kompletnie. Straszne".

 

Całość w najnowszym numerze "Tygodnika Powszechnego".