Ostry konflikt między FIFA i prasą trwał od zeszłego roku. Federacja próbowała narzucić wydawcom ograniczenia w relacjonowaniu najpopularniejszej na świecie imprezy sportowej. Jednym z nich było embargo, zgodnie z którym zdjęcia z meczu piłkarskiego można byłoby publikować dopiero dwie godziny po zakończeniu spotkania (a więc pokazanie ich od razu w internetowym wydaniu gazety czy w portalu od nie wchodziłoby w grę). Propozycje FIFA były bardzo szczegółowe: w trakcie mistrzostw jeden serwis internetowy nie mógłby opublikować więcej niż pięć zdjęć z każdej połowy meczu oraz nie więcej niż dwa zdjęcia z dogrywki (w tym z rzutów karnych). Do umów z redakcjami gazet FIFA chciała wprowadzić zakaz jakiejkolwiek obróbki zdjęć: uniemożliwiłoby to robienie kolaży i zamieszczanie na zdjęciach napisów. Zrobienie z piłkarskiej fotografii okładki magazynu byłoby więc praktycznie niemożliwe (bo na okładce musi pojawić się m.in. tytuł pisma). Skąd te pomysły? FIFA nigdy tego do końca nie wytłumaczyła. Spekulowano, że Federacja chce się przypodobać swoim największym kontrahentom - stacjom telewizyjnym, które zapłaciły setki milionów dolarów za prawa do transmisji oraz firmie Yahoo, która kupiła prawa do serwisu o mistrzostwach.
Przeciwko ograniczeniom protestowało Światowe Stowarzyszenie Wydawców Gazet (WAN) zrzeszające 18 tys. tytułów oraz koalicja największych agencji informacyjnych (wśród nich m.in. AFP, Reuters, DPA, AP oraz nasz PAP). Rozważało nawet wystąpienie na drogę sądową przeciwko FIFA. Głos zabrała też Izba Wydawców Prasy w Polsce. "Realizacja takiej złej praktyki może stać się przykładem dla organizatorów imprez i przedsięwzięć o innym charakterze, np. związanym z kulturą" - oświadczyła.
W styczniu WAN i FIFA powołały specjalny zespół, który miał zażegnać konflikt. I wczoraj się udało. Porozumienie podpisali Sepp Blatter, prezes FIFA oraz Timothy Baldingiem, prezes WAN. Wydawcy zwyciężyli, Federacja wycofała się ze wszystkich proponowanych wcześniej ograniczeń. - FIFA rozumie, że publikacja zdjęć i tekstów musi być traktowana jednakowo w imię przejrzystości i szacunku dla wolności prasy - oświadczył Blatter.