Zaczyna się bitwa o handel. Po politykach, którzy chcą zakazać handlu w niedzielę i ograniczyć działalność wielkich sieci w małych miastach, w środę lobbing rozpoczęły hiper- i supermarkety.
Na konferencji "Prawdy i mity o polskim handlu" przedstawili badania: Co Polacy sądzą o handlu. Na zlecenie sieci zrobił je Pentor.
Co z nich wynika? Typowy miłośnik hipermarketów ma poniżej 29 lat, dobre wykształcenie i mieszka w dużym mieście niedaleko dużego sklepu. Zarabia od tysiąca do półtora tysiąca złotych miesięcznie.
Po drugiej stronie barykady jest osoba ponadpięćdziesięcioletnia, z wykształceniem podstawowym, żyjąca na wsi lub w małym mieście, gdzie wielkich sieci jeszcze nie ma. - Pierwsza grupa wie, co mówi, bo na co dzień korzysta z dużych sklepów, druga bazuje na stereotypie - komentuje Jerzy Głuszyński z Pentora
Do największych zalet wielkich sieciowych sklepów Polacy zaliczają przede wszystkim "możliwość kupienia wszystkiego w jednym miejscu" oraz większy wybór. Zdaniem socjologów równie ważne są niskie ceny, promocje i obniżki. Ale o tym rodacy wstydzą się mówić.
Polacy lubią współkorzystać z różnych typów sklepów. Ośmiu na dziesięciu chodzi do osiedlowego warzywniaka kilka razy w tygodniu. Duże sklepy odwiedza się rzadziej - 74 proc. osób robi to nie częściej niż raz w tygodniu.
Pentor pytał też o zakaz handlu w niedzielę. Ankietowani rzadko robią zakupy w ten dzień. Aż 45 proc. raz w miesiącu lub rzadziej, 39 proc. - nigdy. Handel w niedzielę akceptuje 54 proc. rodaków - głównie z miast do 50 tys. oraz Warszawy.
Wśród gorących zwolenników kupowania przez cały tydzień przeważają przede wszystkim osoby głosujące na SLD - 46 proc., PO - 27 proc. oraz LPR - 24 proc. A warto pamiętać, że to LPR domaga się zakazu handlu w niedziele.
Przeciwko niedzielnym zakupom jest 41 proc. Polaków - przede wszystkim ze wsi, wyborców Samoobrony. Tłumaczą, że niedziela jest dniem świętym, dniem odpoczynku.
A co sądzą o tym samorządowcy? Aż 63 proc. uważa, że zakaz byłby niekorzystny dla miasta, a 57 proc. podkreśla, że dla rozwoju ich gmin najważniejszy jest rozwój handlu.
Badanie wykonano na próbie 800 dorosłych Polaków