Unijne dotacje dla miast są obcinane

Przez niski kurs euro Ministerstwo Infrastruktury musi przyciąć przyznane kilku miastom unijne dotacje na inwestycje drogowe. Brakuje prawie 176 mln zł

W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Infrastruktury rozesłało do części miast-beneficjentów Sektorowego Programu Operacyjnego "Transport" informacje o obcięciu przyznanego im unijnego dofinansowania. Poznań, który miał otrzymać 118 mln zł na przebudowę drogi wylotowej do Wrocławia, dowiedział się, że dostanie o 55 mln zł mniej. Radni zdecydowali już, że miasto weźmie kredyt, by skończyć inwestycję.

Ani grosza nie dostanie Wrocław, który liczył na 35,5 mln zł na dwa projekty- remont ulicy Ślężnej i przebudowę placu Grunwaldzkiego. Władze Wrocławia sfinansują te prace z własnego budżetu. Poszkodowane są też inne samorządy.

Ministerstwo tłumaczy, że zmniejszanie dotacji to wynik spadku kursu euro, wskutek czego do podziału zostało mniej środków niż początkowo zakładano. Z ponad 4,5 mld zł w skali całego SPOT "wyparowało" prawie 176 mln zł.

Jak szukano oszczędności? Ministerstwo zabrało się do cięcia tych projektów, które w ostatniej kolejności zyskały akceptację tzw. komitetu sterującego (rekomenduje ministrowi inwestycje warte dofinansowania). Chodzi o miasta, z którymi minister nie podpisał jeszcze ostatecznych umów. Beneficjenci, którzy już wcześniej podpisali takie umowy, nie muszą się obawiać, im pieniądze nie przepadną.

Można więc powiedzieć, że miasta, które teraz dostaną mniej, poniekąd są sobie same winne. Gdyby bowiem projekty były wcześniej - a nie na ostatnią chwilę - przygotowane i zatwierdzone przez komitet, teraz nie byłoby problemu. - Te miasta, które były pierwsze, wygrały - podsumowuje Ewa Jankowiak, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.

Przy podziale pieniędzy z unijnego programu "Transport" smakiem obeszło się zresztą więcej samorządów. Komitet sterujący przeszarżował bowiem przy rekomendowaniu ministrowi projektów. Łączna wartość wskazanych przez komitet projektów grubo przekraczała kwotę, jaka była do podziału. W sumie opiewały na 148 proc.dostępnej puli.

Jest jeszcze szansa, że miasta, które nie dostały pieniędzy wcale lub te, którym dotacje obcięto, otrzymają jakieś dodatkowe środki. - Mogą one pochodzić z oszczędności, które powstaną podczas przetargów - mówi rzeczniczka Ministerstwa.