We wtorek umowę o regionalne przewozy kolejowe podpisało Wielkopolskie. Dołączyło do Lubelskiego, Lubuskiego, Opolskiego i Podkarpackiego, które już mają umowy.
Porozumienie w Wielkopolsce opiewa na 19 mln zł, na mocy umowy PKP Przewozy Regionalne (PKP PR) nie ograniczą kursowania pociągów w tym województwie.
Jak zapewnia "Gazetę" Leszek Ruta, nowy prezes zarządu PKP Przewozy Regionalne, kolejowa spółka chce już w tym miesiącu zacząć rozmowy o umowach na rok przyszły. - Nie chcemy, żeby sytuacja z niepodpisanymi umowami się powtórzyła - mówi "Gazecie" Ruta. Prezes chce, by do końca października samorządy podpisały przynajmniej wstępne zobowiązania do zawarcia umów przewozowych na przyszły rok. Zapowiada też, że PKP PR będzie współpracowało z urzędami marszałkowskimi nad racjonalizacją rozkładu jazdy. To oznacza zamknięcie części deficytowych połączeń.
Na razie kolej musi przekonać woj. pomorskie i podlaskie do podpisania umów. One przeznaczyły na przewozy regionalne najmniej pieniędzy i jak mówi Ruta, z tymi województwami będzie najtrudniej porozumieć się co do finansowania kolei.
W ub. piątek kolej zatrzymała pociągi osobowe i pospieszne w Podkarpackiem - bo samorząd nie chciał za nie zapłacić. Jak zapewnia nowy szef PKP PR, pieniądze z umów podpisanych z województwami pozwolą spółce na bieżąco regulować zobowiązania wobec PKP Cargo (udostępnia lokomotywy i maszynistów), PKP Energetyka (daje energię), PLK (dostęp do infrastruktury). Dziś PKP Przewozy Regionalne mają ok. 2 mld długów; prawie trzy czwarte tej sumy są winne tym trzem spółkom kolejowym. PKP Cargo zagroziło, że jeżeli w ciągu dwóch tygodni nie znajdą się pieniądze na opłaty za usługi spółki, Cargo zabierze maszynistów i lokomotywy. To groziło paraliżem przewozów regionalnych w całej Polsce.