Na pogrzeb Brajana przyszły tłumy łodzian. Podczas mszy żałobnej ksiądz biskup Ireneusz Pekalski podkreślił, ze chłopiec zasługuje na szczególna pamięć i wdzięczność. Powiedział, ze nikt nie waha się nazwać tego małego wiekiem i wzrostem chłopca - bohaterem.
Sąsiedzi Brajana zapewniali, że chłopiec na zawsze pozostanie w ich pamięci. Z płaczem podkreślali, ze chłopiec uratował im życie.
- Gdyby był mniej spokojny, rozważny, mądry być może nie jedna trumna znalazła by się dziś na tym cmentarzu - mówił nad grobem chłopca prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki.
W niezwykły sposób hołd bohaterowi oddali strażacy. Oprócz kwiatów przynieśli mu maskotkę. - To miś, który normalnie dajemy dzieciom-ofiarom pożarów - mówił Grzegorz Łyskowicz, komendant miejski łódzkiej straży. - Brajanowi nie zdążyliśmy tego misia podarować, dlatego jesteśmy z nim na jego grobie.
Prezydent Aleksander Kwasniewski odznaczył pośmiertnie Brajana medalem za ofiarność i odwagę. Imieniem Brajana ma być także nazwany jeden z łódzkich placów zabaw dla dzieci.