Wczoraj minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas ujawnił ostatnie dane na ten temat. Od 17 września, kiedy zaczęła obowiązywać ustawa o skardze na przewlekłość, do sylwestra złożono tylko 2528 takich skarg. 1824 z nich już rozpatrzono (sędziowie mają na to tylko dwa miesiące). Tymczasem w sądach spraw starszych niż rok zalega kilkaset tysięcy.
Ponad połowa skarg dotyczy ciągnących się latami procesów przed sądami cywilnymi. Na drugim miejscu są sprawy karne, na trzecim - spory pracownicze.
- Sądziliśmy, że będzie to kamień u szyi sądownictwa, ale nie jest tak źle, choć nie chwalmy dnia przed zachodem słońca - komentuje minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas.
Potwierdzają się obawy, że sędziowie bardzo niechętnie przyznawać się będą do błędów i zaniedbań. Znamy przypadki (np. Łódź), gdy nie rozumieli ustawy i odmawiali rozpatrzenia skargi, bo "przewlekłość" chcieli liczyć od daty obowiązywania przepisów.
- Czekam na wyrok już siedem lat, tracę pieniądze, a mam czekać jeszcze pięć, żeby ktoś uznał, że to trwa za długo - denerwował się czytelnik procesujący się o ochronę praw autorskich.
W Warszawie zdarzyło się inne kuriozum - sąd nie przyjął skargi, gdy toczący od kilkunastu lat spór o prawo własności petent zamiast słowa przewlekłość napisał w skardze "opieszałość".
W sumie zaledwie 290 skarg zostało uwzględnionych. Ale odszkodowania pieniężne zasądzono zaledwie w 165 przypadkach.
Niemal zupełną fikcją okazała się więc zapisana w ustawie możliwość przyznania odszkodowania za "przewlekłość".
Łącznie kosztowało to sądy 396 tys. 910 zł. Skarżący w sądach apelacyjnych dostali średnio po 3127 zł, w sądach okręgowych - po 2045 zł.
Tymczasem maksymalna kwota odszkodowania według ustawy sięga 10 tys. zł. - Uważam, że zasądzane odszkodowania są za niskie - powiedział "Gazecie" Andrzej Kalwas, zastrzegając, że wypowiada się nie jako minister, lecz obywatel.
Jak było do przewidzenia, najwięcej skarg dotyczy tych sądów, w których zaległości są największe: w Warszawie (461 skarg), Gdańsku (327), Katowicach (234). Najbardziej hojni są sędziowie poznańscy - w grudniu w 20 sprawach przyznali łącznie 73,5 tys. zł.
Skargi w liczbach
Wpłynęło: 2528
Już rozpatrzono: 1824
Uwzględniono: 290
Wypłacono odszkodowanie: 165