Maciej Samcik: Czy rekord wszech czasów pobity wczoraj przez WIG to zapowiedź jesiennej hossy? A może tylko mało znaczący epizod?
Konrad Łapiński: - To znaczące wydarzenie. Osiągnięcie szczytu nastąpiło po trzytygodniowych nieprzerwanych wzrostach cen akcji. To, że rynek może tak długo rosnąć praktycznie bez żadnych spadkowych korekt, świadczy o wyraźnej dominacji kupujących. Moim zdaniem wzrostowy trend będzie kontynuowany. Ceny rosną niezbyt szybko, ale systematycznie. Nie ma żadnych jednosesyjnych fajerwerków, które mogłyby sprowadzić na rynek nerwowość. Nie widać też obaw dotyczących oferty akcji PKO BP. Wygląda na to, że inwestorzy przygotowali już zawczasu pieniądze na zakup akcji tego banku.
Skąd ten popyt? Do tej pory wydawało się, że rynek ciągną w górę spekulacyjne fundusze z Zachodu, skaczące pomiędzy poszczególnymi spółkami.
- Rzeczywiście, popyt jest dość wybiórczy, ale specjalnie bym się tym nie martwił. Rzadko zdarza się sytuacja, w której rosną wszystkie spółki jednocześnie. Polską giełdą na pewno zainteresował się zachodni kapitał. To widać choćby po tym, że liderami wzrostów są spółki z WIG20. Jednak nie tylko "zagranica" kupuje akcje. Przecież indeks średnich spółek MIDWIG czy barometr najmniejszych - WIRR - też w ostatnich dwóch tygodniach zyskały na wartości. Spodziewam się, że sprzedaży akcji PKO BP będzie towarzyszyło rosnące zainteresowanie inwestorów zagranicznych naszą giełdą.