Po głosowaniu wicepremier Belka poprosił specjalnie o głos. - Dziękując za uchwalenie ustawy w wersji rządowej, chciałbym powiedzieć, że jest to jedna z tych ustaw, które rząd proponował z ciężkim sercem - mówił. I dodał, że wszelkie oszczędności, jakie parlament znajdzie jeszcze w budżecie, powinny pójść na szkolnictwo.
Ta obietnica nie załagodzi oburzenia nauczycieli, bo Sejm zagłosował w poniedziałek za najgorszą dla nich wersją oszczędności - właśnie rządową. Gabinet Leszka Millera postanowił bowiem zaoszczędzić na samych podwyżkach nauczycieli ok. 1,95 mld zł, zamrażając na rok III etap zapisanych w Karcie nauczyciela podwyżek. W ostatnich tygodniach posłowie w komisji edukacji - ci z opozycji i ci z rządzącej koalicji - dwoili się i troili nad różnymi kompromisami. W końcu zaproponowali, by podwyżki nie były zamrożone przez cały 2002 rok, ale ruszyły od września.
Nic z tego. Sejm zdecydował inaczej niż komisja. - Szkoda, bo kompromis był rozsądny, kosztowałby budżet jedynie ponad 400 mln zł - mówił "Gazecie" poseł PiS Kazimierz Marcinkiewicz. - A nie wyszło, bo z moich informacji wynika, że premier poprosił swój klub, by głosował za pomysłami rządu.
A co na to oświatowe związki? - Poczekamy na wyjaśnienia naszych posłów, dlaczego tak wypadło to głosowanie - mówi Sławomir Broniarz, prezes związanego z SLD Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Okazuje się, że dramat budżetu musi być zrekompensowany biedną edukacją! A pani Łybacka, już mając świadomość dziury budżetowej, obiecywała, że nic nauczycielom nie grozi! Chyba była w rządzie zbyt mała, żeby przekonać innych członków rządu, że na edukacji nie wolno oszczędzać.
Stefan Kubowicz, przewodniczący oświatowej "Solidarności": - Stało się źle, po raz kolejny łamie się umowę społeczną z polskimi nauczycielami. My na razie informujemy środowisko oświatowe, w dużej części lewicowe, co im ten rząd robi. Nauczyciele w końcu zaczną bronić swoich praw. A my ten protest będziemy też prowadzić.
Los nauczycieli podzielili w poniedziałek także pracownicy szkół wyższych. Ich podwyżki również zostały zamrożone na rok (270 mln zł oszczędności). Bez większych sprzeciwów przeszła ustawa znosząca od lutego 2002 roku wprowadzoną niedawno czwartą godzinę wychowania fizycznego. To kolejne 275 mln zł w budżecie.
Edukacyjne oszczędności rządu przechodziły z reguły sporą większością głosów.