Saganowski: Jestem w Niemczech, marzę o Austrii
Maciej Żurawski: Byłem już na kilku takich zgrupowaniach. Na każdym jest tak samo, ta sama koncentracja i mały dreszcz emocji. To w Donaueschingen niczym nie różni się od poprzednich.
- Ważny będzie pierwszy mecz. Jeśli pokonamy Niemców, dostaniemy olbrzymiego kopa psychicznego. Dlatego właśnie drużyna Joachima Löwa jest głównym tematem rozmów na zgrupowaniu. Ja bardzo się cieszę, że gramy z najsilniejszym rywalem na początku. Ale nawet jeśli z Niemcami nam nie pójdzie, nie załamiemy się.
- Zobaczymy po meczu, czy jest lepsza.
- Więcej mi dało, niż gdybym został w Celticu. W Grecji odbudowałem się psychicznie, w końcu zacząłem grać i zdobyłem kilka bramek. Możliwe, że gdybym został w Glasgow, dziś mnie by tutaj nie było.
- Wszyscy traktują go wyjątkowo, bo to Brazylijczyk, ktoś zupełnie nowy. Dla mnie to po prostu piłkarz reprezentacji, kolega, który ma funkcjonować w grupie. To, czy się sprawdzi, zależy głównie od niego. Pod względem piłkarskim na niego nie patrzę, od tego są trenerzy.
- Bez przesady, regularnie trenowałem, o obijaniu się nie mogło być mowy. Nie wiem, jak to wygląda w badaniach, ale na zgrupowaniu dodatkowo zajmie się nami fizjolog Mike Lindemann. Dobrze, że w kadrze jest taki człowiek, pomoże nam.
- W Grecji jest dużo więcej słońca, więc więcej wypacam na treningach.
- Trudno oczekiwać, by nasz ośrodek znajdował się w centrum Berlina. Potrzebujemy spokoju i ciszy. Dlatego cieszę się, że mamy takie warunki.
Chcesz wiedzieć więcej o Euro 2008?! Tylko u nas takie statystyki! Zobacz!