Beenhakker: Cudem awansowaliśmy na Euro i teraz - na mistrzostwach też potrzebujemy cudu
- Zabiegi mi pomogły i jestem do dyspozycji trenera Beenhakkera - zapewnił nas w czwartek pomocnik reprezentacji i Wisły Kraków. - Ja również - dodawał z przekonaniem Bronowicki. - Co prawda kolano jeszcze nie doszło do pełnej sprawności, ale nie po to codziennie pracuję nad nim godzinami, by się poddać. Jest coraz lepiej, a będzie w zupełnym porządku.
Dudka nie trenował z pełnymi obciążeniami od ligowego meczu z Legią w Warszawie. Wtedy właśnie po faulu na Aleksandarze Vukoviciu nie dość, że zobaczył drugą żółtą kartkę, to jeszcze poczuł ból w kolanie. Okazało się, że naciągnął więzadła poboczne. Od tego czasu przechodził zabiegi u fizjoterapeuty. Trener Wisły Maciej Skorża liczył, że Dudka będzie do jego dyspozycji jeszcze na ostatnie mecze sezonu. 25-letni pomocnik nie zagrał jednak ani z Zagłębiem Sosnowiec, ani w finale Remes Pucharu Polski z Legią. Zdziwiony brakiem Dudki był też Leo Beenhakker. - Nie chciałem ryzykować jego zdrowia właśnie ze względu na Euro. Kadra ma priorytet, a Darek walczy z czasem - mówił niedawno szkoleniowiec Wisły.
W czwartek piłkarze Wisły mieli ostatni trening przed wylotem na tournée do USA i Kanady. Dudka, podobnie jak pozostali reprezentanci zespołu mistrza Polski (Radosław Matusiak, Wojciech Łobodziński i Adam Kokoszka), nie ćwiczyli. Dostali wolne, by pojechać do Chorzowa na badania kadry.
Pod koniec kwietnia Bronowicki miał w jednej z warszawskich klinik artroskopię kolana. Urazu doznał podczas meczu ligi serbskiej. Potem przechodził rehabilitację w stolicy, miał zabiegi, aż wreszcie wznowił treningi z piłkami. - Wygląda na to, że i ja wygrałem walkę z czasem - mówi lewy obrońca kadry.
Wszystko okaże się na zgrupowaniu w Donaueschingen, dokąd kadrowicze odlatują 19 maja.