Przyszłość to kamery i czujniki na jezdniach

Bez dobrych dróg i skutecznego wyłapywania piratów bezpieczeństwa poprawić nie sposób - do takiego wniosku doszło wczoraj 300 policjantów i samorządowców, którzy dyskutowali na terenie MTP o bezpieczeństwie na wielkopolskich drogach

Dokładnie o godz. 14.30 kierujący polonezem mężczyzna nie zatrzymał się do rutynowej kontroli policyjnej. Policjanci zdążyli zapisać numery auta. Kiedy podali je przez radio dyżurnemu, natychmiast dostali informację zwrotną: auto jest kradzione.

Brawurowy pościg

Na drodze stanęła blokada. W poprzek jezdni rozłożono kolczatkę. Sto metrów za nią ustawili się policjanci ze SPAT - Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji. Z kolei sto metrów przed kolczatką ustawili się policjanci w mundurach, którzy ostatni raz próbowali zatrzymać kierowcę auta bez użycia siły. Nic z tego - mężczyzna nie zatrzymał się. Pędzący polonez przejechał przez kolczatkę. Efekt? Przebite wszystkie koła. Dosłownie kilka sekund później uciekinier został wyciągnięty z auta przez policjantów ze SPAT.

To był tylko pokaz

To wszystko działo się wczoraj na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. A dokładnie przed pawilonem nr 11, w którym ponad 300 policjantów i samorządowców dyskutowało na zorganizowanej przez KWP oraz urzędy marszałkowski i wojewódzki konferencji o bezpieczeństwie na wielkopolskich drogach. Pościg i akcja antyterrorystów były tylko pokazem - przerywnikiem po kilku godzinach wykładów i dyskusji. Do jakich wniosków doszli policyjni komendanci, szefowie sekcji ruchu drogowego oraz burmistrzowie, prezydenci i starości?

- Musimy współpracować jeszcze ściślej niż dotychczas - mówi Stanisław Małecki, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Bo działając w pojedynkę, nie mamy szans wypełniać najważniejszych zadań, które przed nami stoją. A te się nie zmieniły. Chodzi o modernizację dróg i represyjne egzekwowanie przepisów drogowych.

Przyszłość to nowoczesny sprzęt

Kiedy uczestniczący w konferencji policjanci i samorządowcy toczyli kilkugodzinne debaty, ich koledzy mogli obejrzeć wystawę sprzętu związanego z bezpieczeństwem w ruchu drogowym. Wśród pokazywanych przedmiotów były takie, które polscy policjanci doskonale już znają, i takie, o jakich póki co mogą tylko pomarzyć - choćby systemy kamerowe Redflex Traffic Systems. - Ten sprzęt wygląda trochę jak słup z fotoradarem - wyjaśnia Piotr Białobrzycki z firmy Safety Camera. - Takich słupów stoi w Stanach Zjednoczonych pięć tysięcy. Są połączone z czujnikami zamontowanymi na drodze. Dzięki temu każdy, kto przekroczy prędkość, przejedzie na czerwonym świetle albo jedzie zbyt ciężką ciężarówką, jest fotografowany.

Zdjęcie nie trafia na policję, tylko do centrum mandatowego. A mandat mailem do kierowcy pirata. Kiedy polską policję lub samorządy będzie na coś takiego stać? - Nie ukrywam, że taki system kosztuje grube miliony - rozwiewa nadzieje Białobrzycki.