Misrata od kilku tygodni jest ostrzeliwana przez wojska Muammara Kaddafiego. Ataki są jednak odpychane przez grupy partyzantów - opozycjonistów. Robiąc swoją ostatnią serię zdjęć Hondros towarzyszył rebeliantom w akcji przejmowania budynku, z dachu którego strzelali żołnierze lojalni wobec reżimu
Z Misraty ewakuowano już większość mieszkańców cywilnych. Jednak członkowie jednostek opozycyjnych są cały czas aktywni - na zdjęciu widać, jak dyskutują, w jaki sposób usunąć żołnierzy Kaddafiego z budynku
Organizacje międzynarodowe zwracają uwagę, że największym zagrożeniem w Misracie są strzelający do ludzi z dachów snajperzy oraz bomby kasetowe. Na zdjęciu: jeden z rebeliantów w czasie akcji stara się dostać na dach
Hondros fotografował z bliska akcje rebeliantów oraz ich prywatne spotkania. Jest to dowód na to, że opozycjoniści darzyli go niespotykanym zaufaniem
Hondros nie fotografował wojny "z boku" - był zawsze w centrum wydarzeń. Na tym zdjęciu udało mu się pokazać akcję opozycjonistów, w czasie której podpalają siedzibę snajperów Kaddafiego
Nie każde zdjęcie Hondrosa to arcydzieła, nie każde miało trafić na pierwsze strony gazet. Jednak nawet ten rozmazany obraz z klatki schodowej potwierdza, że fotoreporter chciał udokumentować wszystko, co działo się dookoła
Hondros w swojej pracy był blisko ludzi, nieraz widział ich cierpienie. Na tym zdjęciu uchwycił opozycjonistów, którzy wynoszą z ostrzelanego budynku swojego rannego kolegę.
Na swojej stronie internetowej Chris Hondros pisze, że tymi zdjęciami "opowiada historie". Tak wygląda zakończenie tej ostatniej. Jeden z rebeliantów cieszy się widząc, że budynek, w którym stacjonowali żołnierze Kaddafiego, został zdobyty przez opozycjonistów. Można powiedzieć, że jest to szczęśliwe zakończenie. Niestety, nie dla Hondorsa, który jeszcze tego samego wieczoru zostanie postrzelony w innej akcji wojskowej. Rano zmarł w szpitalu