Związkowcy nie zakręcą rurociągu Przyjaźń

Pracownicy Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" nie przeprowadzą zapowiadanego na dziś godzinnego strajku ostrzegawczego. Związkowcy dostali rano list od ministra skarbu wzywające do zaniechania protestu i do rozpoczęcia rozmów

Mec. Piotr Wujec, pełnomocnik Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego powiedział, że związkowcy zaproponowali rozmowy z przedstawicielami resortu skarbu między 13 a 15 grudnia. Teraz czekają na odpowiedź. Podkreślił przy tym, że sprawa strajku ostrzegawczego jest w dalszym ciągu otwarta.

Związkowcy PERN "Przyjaźń" grozili zakręceniem na godzinę rurociągu transportującego paliwo z Rosji do Niemiec. Minister skarbu wzywał, aby nie rozpoczynać protestu, który mógłby podważyć zaufanie międzynarodowych kontrahentów do tej państwowej firmy.

- Nie zgadzamy się na wyrywanie z majątku naszego przedsiębiorstwa części rurociągów i przekazanie ich do innej firmy - mówi Krzysztof Madanowski przewodniczący zakładowej "Solidarności". - Rozważamy dziś różne formy protestu od minimalnej, kiedy pracownicy biurowi wyłączą komputery do maksymalnej, która może oznaczać nawet zakręcenie rur.

Związkowcom nie podoba się projekt ministerstwa skarbu, który zakłada przekazanie trzech rurociągów z Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" do Naftobazy. To właśnie te rurociągi rozprowadzają paliwo z PKN Orlen do baz w kraju. Łączna długość instalacji to 615 km.

Strajk nie rozpoczął się jeszcze, ponieważ Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjny otrzymał rano list od ministra skarbu Wojciecha Jasieńskiego i liczy na podjęcie rozmów.

"PERN jest przedsiębiorstwem o wielkim znaczeniu dla gospodarki państwa. Wzywam do nie podejmowania strajku" - napisał minister.

- Decyzja o rozpoczęciu protestu wisi w powietrzu, utrzymujemy pogotowie strajkowe - mówi mec. Wujec. - List ministra odczytujemy jako wolę do prowadzenia rozmów. Niestety nie możemy do nich zasiąść, ponieważ część członków naszego komitetu nie została wpuszczona do zakładu. Cały czas nie wykluczamy protestu jeszcze dziś. Mógłby polegać nawet na godzinnym zakręceniu rurociągu.

- Na jakim odcinku transport rury zostałby odcięty - pytamy.

- Nie odpowiem na pytanie, ale jeśli do tego dojdzie, to będziemy mieli sprawę międzynarodową - mówi Wujec.

Oprócz transportu paliw na terenie kraju PERN przesyła rurociągiem "Przyjaźń" paliwo do Niemiec.

Zarząd firmy zapowiedział już, że ewentualny strajk ostrzegawczy uznaje za nielegalny i przygotował się na wypadek zakręcenia kurków przez załogę.

"Wobec tej zapowiedzi Zarząd PERN "Przyjaźń" SA w tym dniu (strajku - red) uruchomi opracowane wcześniej procedury, które zabezpieczą ciągłość transportu ropy naftowej rurociągiem "Przyjaźń" - czytamy w komunikacie zarządu.

Jak podkreśla rzecznik prasowy PERN "Przyjaźń" S.A. Tomasz Zakrzewski, firma należy do przedsiębiorstw strategicznych o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego państwa.

- W związku z czym, zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, nie mogą strajkować pracownicy na stanowiskach związanych z bezpieczeństwem przesyłu - zaznacza Zakrzewski.