Watykan zbada cud w Medjugorie

Choć księża już raz wypowiedzieli się, że w Medjugorie nie było żadnych objawień, to teraz zastanowią się, czy nie zmienić zdania. Do miejscowego kościoła co roku przyjeżdżają bowiem miliony wiernych

Oficjalnie objawień w Medjugorie nie było. Kościół ostrzega przed organizowaniem tam pielgrzymek. Mimo to z roku na rok jeździ tam coraz więcej wiernych i już teraz niewielka miejscowość w Hercegowinie przyciąga rocznie 7 mln pątników, czyli dwa razy więcej niż Jasna Góra! Pątnicy zostawiają tam ponad 30 mln euro. Coraz częściej pielgrzymki organizują nawet sami duchowni, także z Polski.

- Co roku organizuję pielgrzymki do Medjugorie. Chętnych jest sporo. Koszt tygodniowego wyjazdu to ok. 1 tys. 200 zł - opowiada ks. Henryk Januchta, proboszcz parafii Dobrego Pasterza z Olkusza.

Takich księży są na całym świecie tysiące. Dlatego Kościół postanowił raz na zawsze rozwiązać sprawę, którą zbada specjalna komisja. Jak zapowiada bośniacki kardynał Vinko Puljić, stanie się to już w pierwszej połowie września. Co Kościół chce dokładnie sprawdzić?

Wszystko zaczęło się w 1981 r. Wtedy to sześcioosobowe rodzeństwo nastolatków z Medjugorie po raz pierwszy ujrzało Matkę Boską. Minęło ćwierć wieku, ale wizjonerzy - już dorośli - cały czas twierdzą, że spotykają się z Maryją. Łącznie podobno odbyli już ponad 30 tys. spotkań!

Wszystkie wizje relacjonują wiernym w Medjugorie - Maryja ma mówić o potrzebie pokoju, wiary, nawrócenia, modlitwy i postu - przekonują.

W propagowaniu kultu od samego początku pomagają im franciszkanie z pobliskiej parafii. Narażają się przez to tamtejszym biskupom, którzy - po ekspertyzach naukowców - już w latach 90. wykluczyli prawdziwość objawień. Obecny biskup tamtej diecezji Ratko Perić nazywa je nawet "mistyfikacją", a samych wizjonerów "dorobkiewiczami".

- Naiwni wierni włóczą się po Medjugorje za wizjonerami, którzy dzięki objawieniom pobudowali sobie piękne domy i wiodą wygodne życie - mówi. Jest jednak bezradny, bo nie ma władzy nad zakonem franciszkanów. Taką miałby papież, ale Watykan na razie się nie wtrąca, twierdząc, że to tamtejszy biskup ma osądzić cud.

Jednak franciszkanie nie dają za wygraną - kilka miesięcy temu ogłosili, że mają nowe dowody: udokumentowane masowe uzdrowienia, nawrócenia i powołania wśród pielgrzymów. Właśnie tymi raportami ma się teraz zająć kościelna komisja. Czy zmieni to stosunek do Medjugorie?

Ks. Dariusz Kowalczyk, prowincjał zakonu jezuitów: - Możliwe, że Kościół kiedyś uzna objawienia, ale raczej nieprędko, bo na to potrzeba jeszcze czasu.