- Zaczęliśmy nową fazę współpracy w branży energetycznej. Przewiduje to udział Włoch w produkcji energii w Rosji, jak też udział Rosji w konsumpcji energii we Włoszech - powiedział Romano Prodi po roboczych rozmowach w Moskwie z Putinem.
Lider Rosji stwierdził zaś, że "w istocie jest to zastosowanie umowy Karty Energetycznej, bez formalnej prawnej ratyfikacji Karty". Putin podkreślił, że Rosja jest gotowa do takich dwustronnych porozumień. - Jesteśmy gotowi na to, ale nie z dowolnymi partnerami, lecz takimi, którzy się zwrócą do nas i są gotowi współpracować z nami na zasadzie równości - stwierdził Putin.
W tym roku UE wielokrotnie apelowała do Rosji o ratyfikację Karty Energetycznej. Dzięki temu zachodnie koncerny energetyczne miałyby prawo m.in. do eksportu gazu z Rosji i transportu przez Rosję gazu z Azji. Rosja nie chce jednak znieść monopolu Gazpromu, tłumacząc to obroną własnych interesów narodowych. Jednocześnie Moskwa chce skorzystać z liberalizacji rynków UE i domaga się swobody w przejmowaniu firm energetycznych Europy. Włosko-rosyjski sojusz może utrudnić wspólne działanie UE. Wczoraj komisarz UE ds. energii Andris Piebalgs zapowiadał, że UE liczy na ratyfikację przez Rosję Karty Energetycznej, ale nie wcześniej niż jesienią, po szczycie najbardziej rozwiniętych państw świata G8.
Zapewne Włochy dostaną dla swoich firm prawo do eksportu gazu z Rosji, dopuszczając w zamian rosyjskie koncerny do zysków ze sprzedaży energii konsumentom. Wcześniej takie przywileje od Rosjan dostali Niemcy. Koncern BASF kupił od Gazpromu mniejszościowe udziały w złożach gazu na Syberii w zamian za zwiększenie udziałów Rosjan w gazociągach w Niemczech Wschodnich. BASF nie będzie jednak mogły swobodnie eksportować gazu z tych złóż. Będzie sprzedawał surowiec Gazpromowi, a odkupywał go dopiero po wyeksportowaniu z Rosji.
Prodi stwierdził też, że obawia się najbliższej zimy kryzysu dostaw, gdyż dowiedział się w Moskwie, że Ukraina ma za małe zasoby gazu w magazynach. Szef koncernu Eni Paolo Scaroni, który z premierem Włoch był w Moskwie, otwarcie poparł zaś tegoroczne blokowanie dostaw rosyjskiego gazu dla Ukrainy. - Mówiąc szczerze, to sądzę, że w sprawie Ukrainy rację miał Gazprom. Jak mogli liczyć na to, że Ukraina będzie kupować gaz za jedną czwarta światowych cen? - stwierdził Scaroni.
W poniedziałek plany energetycznej ekspansji Rosji w Europie poparł były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, obecnie wyznaczony przez Gazprom na szefa spółki, która będzie zarabiać na budowie rosyjsko-niemieckiej rury przez Bałtyk. Także Schroeder opowiadał się za zmniejszeniem tranzytu rosyjskiego gazu do Europy przez Ukrainę.