- Nie stawiamy żadnej fabryki - tłumaczył Tomasz Bochenek, dyrektor generalny Microsoftu na Europę Środkowo-Wschodnią, oficjalnie otwierając poznański ośrodek innowacji. - To ma być taki inkubator technologii, ośrodek, w którym będą powstawały nowatorskie rozwiązania.
Microsoft utworzył je we współpracy z Politechniką Poznańską i Poznańskim Centrum Superkomputerowo-Sieciowym (PCSS). Na początek na działalność ośrodka koncern wyłoży 100 tys. dol. O tych planach pisaliśmy w "Gazecie" tydzień temu.
- To wielka szansa dla Politechniki Poznańskiej, Poznania i całej Wielkopolski - mówił wczoraj Jerzy Stępień, zastępca prezydenta Poznania. - A nawet i dla całego kraju - wtórował mu Grzegorz Bliźniuk, wiceminister MSWiA, odpowiedzialny za informatyzację. Dodał, że poznańskie centrum pomoże podnieść konkurencyjność regionu i przyciągnie do Wielkopolski inwestycje zagranicznych firm.
Pracę w ośrodku znajdzie na początek 20 osób związanych głównie z Politechniką Poznańską. Microsoft funduje sprzęt i oprogramowanie. Udostępni też rozwiązania, które firma opracowała tylko na własne potrzeby. - Rola centrum jest czysto edukacyjna. To nie jest w ogóle działalność biznesowa, jakaś pozycja w budżecie, która musi przynieść określone przychody - zastrzegał Bochenek. To jaki interes ma w tym Microsoft? - W naszej strategii kluczową sprawą jest rozwój rynku. A wspieranie takich inicjatyw sprzyja temu rozwojowi - mówi Bochenek. Innymi słowy chodzi o to, że im bardziej rozwinięty informatycznie jest rynek, tym większy popyt na oprogramowanie.
Poznańskie centrum to pierwszy tego typu projekt Microsoftu w Polsce. W Warszawie koncern uruchomił już co prawda centrum inżynierii oprogramowania, ale zajmuje się ono obsługą aplikacji wykorzystywanych w oddziałach Microsoftu (chodzi tu np. o systemy zarządzania urlopami). W Poznaniu będzie inaczej - w centrum będą współpracowały samorządy, uczelnie i przedsiębiorstwa. Prawa do tego, co w nim powstanie, będzie miało PCSS. A gdyby Microsoft chciał wykorzystać jakąś z aplikacji? - Musiałby nabyć odpowiednią licencję - odpowiada Bochenek.
Microsoft przekonuje, że centrum nie ma być punktem rekrutacyjnym dla zdolnych studentów. - Nie mamy problemów z pozyskiwaniem utalentowanych pracowników, cały czas trafiają do nas aplikacje z całego świata - przekonuje Bochenek.
Czym będzie się zajmowało centrum w Poznaniu? Priorytetem ma być bezpieczeństwo. Pracownicy ośrodka będą np. sprawdzali, czy aplikacje, którymi obywatele przesyłają dane do urzędów drogą elektroniczną, nie mają dziur. Centrum będzie także doradzało firmom i instytucjom, jak bezpiecznie wdrażać nowe technologie. Ale też - jak pisaliśmy wcześniej - ma pracować nad rozwojem oprogramowania związanego z telewizją internetową (np. video-on-demand, czyli wirtualna wypożyczalnia filmów i programów telewizyjnych).
Microsoft na całym świecie ma 60 centrów innowacji, a chce ich mieć przynajmniej 90. W naszym regionie takie centrum działa jeszcze w Belgradzie. Na Poznaniu się nie skończy, bo Microsoft myśli jeszcze o dwóch centrach w Polsce. - Lokalizacja jest sprawą otwartą. Myślę, że powstaną one w ciągu 12-18 miesięcy - mówi "Gazecie" Bochenek.
Poznań wybrano spośród ośmiu uczelni, które wzięły udział w konkursie Microsoftu. Co zdecydowało? Bochenek wylicza: poziom wiedzy, zaplecze naukowe czy w końcu osiągnięcia w realizacji projektów technologicznych.
Poznańscy studenci odnoszą sukcesy w prestiżowych konkursach informatycznych. W światowej czołówce konkursu Imagine Cup 2006 (finał odbędzie się w sierpniu w New Delhi) najwięcej jest Polaków. W finale znajdzie się ich aż 11, w tym sześciu studentów z Politechniki Poznańskiej. Samo PCSS znane jest w Europie z wielu projektów badawczych związanych m.in. z technologiami sieciowymi.