Dominik Kolorz ponownie szefem górniczej "Solidarności"

Szefem górniczej "Solidarności" ponownie został Dominik Kolorz. Związkowcy zażądali stanowczo od Ministerstwa Gospodarki wypłaty ubiegłorocznych zysków dla górników. Wiceminister Paweł Poncyljusz oficjalnie potwierdził, że resort się na to nie zgadza.

Na Zjeździe Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność" w Międzybrodziu Żywieckim Dominik Kolorz, dotychczasowy przewodniczący, miażdżącą przewagą głosów został ponownie wybrany na szefa górniczej "Solidarności". Głosowało na niego 98 ze 105 delegatów. - Mamy się czym pochwalić - ocenił mijającą kadencję Kolorz. - Cztery lata temu musieliśmy stanąć w obronie przeznaczonych do likwidacji siedmiu kopalń i 30 tys. górników. To się udało. Obroniliśmy przed prywatyzacją Jastrzębską Spółkę Węglową i Katowicki Holding Węglowy. O nasze prawa upominaliśmy się podczas pięciu wielkich manifestacji w Warszawie i Katowicach, a także podczas akcji w spółkach węglowych i kopalniach - mówił Kolorz.

Dodał, że największym osiągnięciem górniczej "Solidarności" było przygotowanie i doprowadzenie do uchwalenia tzw. ustawy o emeryturach górniczych. - Powinniśmy być wzorem dla całego związku. Jako "Solidarność" jesteśmy w zbyt dużej defensywie - stwierdził.

Kolorz ma 42 lata. Zaczynał pracę w kopalni Rymer - Niedobczyce jako górnik. W 1988 roku wstąpił do "Solidarności", a od 2003 roku jest szefem sekcji górnictwa, jeden z najpotężniejszych w związku. Po ostatnich wyborach parlamentarnych zaczął być nazywany "pierwszym kadrowym w górnictwie". Górnicza "Solidarność" miała ostatnio wpływ m.in. na obsadę stanowisk wiceprezesów Kompanii Węglowej.

Podczas zjazdu podjęto uchwałę, w której związkowcy domagają się od ministra gospodarki wypłat nagród z zysku w kopalniach. Gdy w Międzybrodziu obradowali związkowcy, w piątek w Katowicach zjawił się Paweł Poncyljusz, wiceminister gospodarki. Potwierdził oficjalnie, że resort nie zgadza się na wypłatę dywidend dla górników, bo to pogorszyłoby sytuację finansową kopalń. - Nie wzrosła efektywność pracy, nie udało się wynegocjować układów zbiorowych pracy, które pozwoliłyby na ujednolicenie płac w górnictwie - argumentował wiceminister.

Jednak górnicy zapowiadają, że o pieniądze będą twardo walczyć. Jeżeli 26 maja nie zapadnie decyzja o wypłacie dywidend, zorganizują kolejny marsz na Warszawę.