- Wysokie ceny dostępu do sieci to bariera w cywilizacyjnym rozwoju Polski. Operatorzy, którzy je windują, są jak chuligani stadionowi. Trzeba pokazywać ich działania, nazywać je po imieniu i piętnować, to może przestaną się wygłupiać. To właśnie chcemy robić - zapowiedział we wtorek Robert Gwiazdowski z CAS.
Jego zdaniem obniżenie cen, choć doraźnie kłóci się z prowadzoną przez operatorów polityką maksymalizacji zysków, w dłuższej perspektywie byłoby korzystne także dla nich. Spowodowałoby wzrost rynku, rozwój internetu i jego większą popularność w Polsce. Zarzuty dotyczą dominującej na rynku TP SA z jej ofertą Neostrada (około 1,5 mln użytkowników) i sieci telewizji kablowych.
Zdaniem Michała Marczaka, kierownika tych badań, w naszym kraju dominują oferty przystosowane przez operatorów do potrzeb ludzi, którzy rzadko korzystają z internetu (w tej dziedzinie pod względem cen zajmujemy piąte miejsce wśród badanych krajów) i zadowalają się wolnym łączem (128 kb/s). Na Zachodzie tak anachroniczne oferty są w zaniku. Np. największy brytyjski operator BT oferuje przepustowości co najmniej 2 Mb/s.
Z kolei wśród ofert dla użytkowników, którzy chcą więcej korzystać z sieci i wymagają bardziej wydajnego dostępu (powyżej 512 kb/s), Polska pozostaje w Europie liderem drożyzny (uwzględniając poziom zarobków).