Pieniądze na pomoc publiczną pod strażą przepisów

Prawie 600 mln zł na pomoc publiczną dla dużych firm czeka na specjalnym koncie Agencji Rozwoju Przemysłu. Prawo chroni te pieniądze przed wydawaniem niezgodnie z przepisami UE.

Chodzi o to, by nie trzeba było zwracać kwot wydanych niezgodnie z przepisami unijnymi. Tak zdarzyło się w Hiszpanii, gdzie stocznie muszą oddać blisko pół miliarda euro pomocy publicznej.

Polska ustawa o pomocy publicznej z 2004 r. pozwala ubiegać się o pomoc firmom zatrudniającym ponad 250 osób lub o obrotach ponad 50 mln euro rocznie, które są w trudnej sytuacji finansowej - praktycznie na progu upadłości. Składają one wnioski do państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu, ale to nie ona wydaje ostateczną decyzję, tylko sama UE na podstawie wniosku zatwierdzonego przez Agencję i zaopiniowanego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Na pomoc dla dużych przedsiębiorstw przeznacza się 5 proc. corocznych dochodów z prywatyzacji. Trafiają na specjalne konto Agencji. - Te pieniądze można inwestować wyłącznie w bezpieczny sposób, np. w niekomercyjne papiery wartościowe albo lokując na koncie - tłumaczy rzecznik ARP Roma Sarzyńska. Agencja nie gra więc nimi na giełdzie, bo to inwestycje obarczone ryzykiem.

Od maja 2004 r. do Agencji wpłynęło 76 wniosków. Agencja zatwierdziła 24 z nich, ale UE zaakceptowała dotąd tylko trzy projekty. - ARP jest najstarszą polską instytucją udzielającą pomocy publicznej i powinna mieć certyfikat, który pozwoliłby nam wydawać ostateczną decyzję zgodnie z przepisami unijnymi, po konsultacjach z UOKiK - uważa prezes ARP Arkadiusz Krężel.