Włosi wyłączyli swe polskie aktywa - Bank Pekao i przejęty kilka miesięcy temu bank BPH - spod kurateli austriackiego holdingu BA-CA. Wcześniej to Austriacy odpowiadali w UniCredito za całą Europę Środkową.
Szefem nowego subholdingu został Andrea Moneta, który do tej pory odpowiadał za integrację UniCredito z bankami przejętymi od HVB.
Włosi podali, że wydzielenie polskich aktywów do osobnego działu ma na celu "maksymalizowanie wartości z konsolidowania grupy w Polsce".
Włosi już latem ubiegłego roku, gdy ogłaszali plany zakupu niemieckiej grupy HVB, nie kryli, że umocnienie pozycji w Polsce jest jednym z ich głównych celów. Po półrocznych targach dostali zgodę na włączenie do Pekao większości majątku BPH pod warunkiem sprzedania 200 placówek i marki banku.
Nieoficjalnie wiadomo, że Austriacy dążyli do utrzymania kontroli nad polskimi bankami, a zarząd Pekao chciał tego uniknąć.
To, że Pekao "wybiło się na niezależność" nie oznacza jeszcze, że dostanie wolną rękę w sprawie inwestycji na Wschodzie. Pod naciskiem Włochów Pekao musiało zrezygnować np. z zakupu części aktywów grupy Raiffeisen na Ukrainie. Luigi Lovaglio, wiceprezes Pekao z nadania Włochów, twardo oświadczył wczoraj, że Pekao nie jest zainteresowane zakupem banku Raiffeisen na Ukrainie.
Z naszych informacji wynika, że takie stanowisko wymusili Włosi po tym, jak nasz rząd nie zgodził się na pełną fuzję Pekao z BPH. - Teraz Włosi zastanawiają się, czy ekspansję na Ukrainę powierzyć polskiemu oddziałowi, czy austriackiej BA-CA - mówi nasz informator.
Niezależnie od losów inwestycji na Ukrainie, banki Pekao i BPH będą dla Włochów kurami znoszącymi złote jajka. Pekao podał wczoraj, że w pierwszym kwartale zarobił na czysto 418,8 mln zł (rok temu było "tylko" 331,5 mln zł). W czwartek wieczorem swoje wyniki ogłosił BPH - bank wypracował 284,5 mln zł zysku. Zarządy obu banków zapowiadają dalszy wzrost zysków.