W promocji nie znaczy wcale taniej

W tym roku z powodu mundialu promocje ruszą już w maju. To rekord. Ale uważaj: co dziesiąty produkt spożywczy jest w promocji droższy niż normalnie

Promocje to nieustanny pojedynek między klientami, którzy chcą kupić z jak największą zniżką, a sklepami, które chcą sprzedać z jak największym zyskiem. Z kontroli Inspekcji Handlowej wynika, że w trakcie tej bitwy handlowcy używają wielu trików. Aż co dziesiąty produkt spożywczy i co piąty kosmetyk mają wyższą cenę w trakcie promocji niż przed!

Lista sposobów robienia klienta w konia jest długa. W jednej z sieci hipermarketów opakowanie papieru toaletowego Soft & Easy 28 listopada kosztowało 6,99 zł. Od 29 listopada zaczęła się promocja i papier... zdrożał o 6 gr. Inny przykład: piwo Okocim Mocne kosztowało 2,39 zł. Dzień przed rozpoczęciem promocji zdrożało do 2,89 zł, aby sklep mógł je sprzedawać w promocyjnej cenie 2,69 zł.

Z badań Inspekcji Handlowej Super i hipermarkety najczęściej stosują metody: na ulotkę - ceny w gazetkach promocyjnych nie zgadzają się z tymi na półce. Czekolada w ulotce kosztuje 2,49 zł, a przy kasie już 2,99 zł; na głęboki koszyk - do kosza z towarami przecenionymi dokłada się nieprzecenione. Klient, sprawdzając rachunek, w domu może się zaś przekonać, że film, który miał kosztować 9,99 zł, kosztuje 19,99 zł; na mieszankę - towary, którym kończy się data przydatności do spożycia, miesza się z normalnymi; na wystawę - sklepy z ubraniami i butami wieszają wielki napis: "Obniżki o 30, 50, 70 proc.!". W środku produktów przecenionych o 50 i 70 proc. "już nie ma".

Promocyjny mundial

Do pierwszego gwizdka na stadionie Arena Auf Schalke w Gelsenkirchen, gdzie Polacy zainaugurują mundial meczem z Ekwadorem, przygotowuje się nie tylko kadra Pawła Janasa. W pocie czoła robią to również sieci handlowe, szykując na maj i czerwiec specjalne promocje.

Mundialowe obniżki planuje m.in. sieć hipermarketów Tesco, sklepy z elektroniką Media Markt, sieć komórkowa Era oraz niezliczone rzesze producentów piwa oraz chipsów. Mało kto chce jednak już teraz zdradzać ich szczegóły. - Nie chcemy, aby o naszych planach zbyt wcześnie wiedziała konkurencja - mówi Wioletta Batóg z Media Markt.

Rozpoczęcie promocji w maju to ewenement. O tej porze roku w sklepach znaleźć można po obniżonych cenach zazwyczaj rowery, zestawy do grillowania oraz akcesoria ogrodnicze. Wielkie promocje, wyprzedaże i obniżki zgodnie z ustalonym od kilku lat kalendarzem startują w lipcu albo w sierpniu.

W ubiegłym roku Tesco swoją akcję "Tniemy ceny" robiło w styczniu, listopadzie oraz właśnie lipcu. Media Markt wyprzedaże organizuje regularnie w styczniu oraz w sierpniu. Podobnie jest z promocjami w sklepach odzieżowych i obuwniczych. Drobne akcje zdarzają się co prawda już po dwóch, trzech miesiącach od wejścia nowej kolekcji, wyprzedaże sezonowe są jednak tylko dwa razy do roku: kolekcji wiosenno-letniej pod koniec czerwca, a jesienno-zimowej po świętach Bożego Narodzenia.

Promocje to jednak nie tylko obniżki cen. Promocyjnie powiększa się opakowania proszków do prania (ale sprzedaje w tej samej cenie co mniejsze opakowanie), robi degustacje w sklepach lub supermarketach oraz sprzedaje dwa T-shirty w cenie jednego.

Według badań instytutu ARC Rynek i Opinia promocje najsilniej działają na kobiety - przede wszystkim z wykształceniem niepełnym lub niższym. Ich skuteczność mocno też zależy od branży. Pod wpływem okresowej obniżki cen rodacy najczęściej kupują odzież i obuwie (89 proc. przypadków), artykuły turystyczne i sportowe (86 proc.) oraz sprzęt AGD i RTV (77 proc.). Większa ilość płynu do mycia naczyń, kawy czy słodyczy za tę samą cenę kusi co drugą osobę, a kosmetyków co trzecią.

Sklepy nie tracą na promocjach

Czemu handlowcy lubią promocje? Wbrew pozorom na przecenach o 50 czy 70 proc. sklepy nie trącą. - Sprzedając ubrania nawet po kosztach, odzyskujemy zainwestowane pieniądze - opowiada Monika Kleszczewska z firmy KAN, właściciela marki Tatuum. - Zarabiamy zaś na ubraniach sprzedawanych po cenach wyjściowych, tak sprzedajemy ok. 70 proc. kolekcji.

Sieci sklepów z butami Gino Rossi w trakcie ostatnich przecen zimowych udało się zwiększyć przychody aż o 64 proc. Zdaniem menedżerów firmy oprócz dobrych obniżek oraz kampanii informacyjnej wpływ na to miał również siarczysty mróz. Zimą, kiedy jest ciepło, sprzedaż butów spada. Latem jest na odwrót.

Dzięki promocjom można też ograniczyć koszty. Nie trzeba magazynować starych kolekcji ubrań, końcówek magazynowych czy telewizorów z wystawy. Niektóre hipermarkety na promocjach potrafią nawet dodatkowo zarabiać. Tak jest np. przy degustacjach, gdzie producent za przywilej rozdawania klientom marketu jogurtu czy serka musi zapłacić ekstra. Stawka wynosi od 1 do 2 zł za godzinę pracy promotora.