GM zwija żagle w Japonii

General Motors był jedynym zachodnim koncernem motoryzacyjnym, któremu udało się zostać największym akcjonariuszem kilku japońskich firm samochodowych. Teraz z powodu problemów finansowych Amerykanie rezygnują ze swoich zdobyczy w Japonii.

GM poszukuje nabywcy na swoje akcje japońskiego koncernu Isuzu. Za 7,9 proc. akcji japońskiej firmy Amerykanie mogą dostać ponad 300 mln dolarów. Do tej transakcji namawiają wielkich inwestorów z Kraju Kwitnącej Wiśni: Mitsubishi Corp., Itochu Corp. i Mizuho Corporate Bank. Nie wykluczone, że GM sprzeda też udziały w swojej spółce z Isuzu, która produkuje silniki wysokoprężne w USA i Polsce. Związek GM i Isuzu rozwijał się przez 35 lat. Japoński koncern współpracował z Amerykanami w produkcji samochodów terenowych, np. modelu Frontera, produkowanego przez Opla, niemiecką firmę GM.

W marcu GM sprzedał już 17 z 20 proc. swoich akcji Suzuki Motor, japońskiego producenta popularnych samochodów i motocykli. Na tej transakcji Amerykanie zarobili około 2 mld dolarów. Utracili jednak budową przez ćwierć wieku pozycję największego wspólnika Suzuki. W październiku zeszłego roku GM sprzedał zaś cały pakiet 20 proc. akcji Fuji Heavy Industries, specjalisty w produkcji samochodów z napędem na cztery koła, sprzedawanych na świecie pod marką Subaru. Po tej transakcji rolę największego akcjonariusza Fuji przejęła Toyota. Ten japoński gigant, który jest rywalem GM w walce o pozycję największego koncernu motoryzacyjnego na świecie, zapowiedział już, że wykorzysta fabrykę aut Subaru w USA do zwiększenia produkcji swoich pojazdów w Ameryce.

GM sprzedaje swoje srebra rodowe w Japonii, aby uporać się z wielkim kryzysem finansowym. W minionym roku amerykański koncern miał 10,6 mld dolarów strat. Największe agencje ratingowe obniżył oceny wiarygodności kredytowej GM do poziomu spekulacyjnego. Koncern traci udziały w sprzedaży nowych samochodów w Ameryce na rzecz konkurencji, głównie z Azji. Bilanse GM obciążają gigantyczne zadłużenie i wielkie zobowiązania socjalne wobec robotników w USA. Aby zmniejszyć koszty swojej działalności, do 2008 r. GM zamknie tuzin fabryk w USA i zwolni 30 tys. robotników.