Zgadzając się na podwyżkę cen gazu, rząd zaakceptował "jawnie niesłuszne stanowisko Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa" - oskarżał wczoraj na konferencji prasowej lider PO Jan Rokita. Od kwietnia zmieniają się cenniki gazu. Najbardziej, bo nawet o 15 proc., wzrosną rachunki dla gospodarstw domowych, które zużywają gaz tylko w kuchenkach (a nie do ogrzewania - tutaj podwyżki są niższe). Realnie oznacza to miesięcznie o 3-4 zł więcej (z podatkiem VAT). Znacznie mniej wzrosną rachunki za gaz dla przedsiębiorstw. Dlaczego rosną ceny? Urząd Regulacji Energetyki informuje, że gwałtownie wzrosły koszty importu gazu z Rosji. Rośnie też cena usługi dostawy gazu zamrożona od 2,5 roku.
Według Rokity podwyżka jest za wysoka, a PGNiG i tak ma gigantyczne profity. Lider PO dodał, że w zeszłym roku zysk koncernu na sprzedaży gazu przekroczył 4,5 mld zł.
Ataki polityków zaskoczyły PGNiG, które ma przed sobą trudne rozmowy z Gazpromem (Rosjanie domagają się od Polski wyższych cen). Bogusław Marzec, który pełni obowiązki prezesa PGNiG, nie zgadza się z zarzutami. - Pan poseł Rokita przedstawił dane o tzw. nadwyżce finansowej firmy. Jest to różnica między przychodami ze sprzedaży a kosztem zakupu surowca. Nazywanie tego zyskiem to manipulacja. Z tej nadwyżki opłacamy wszelkie koszty: transportu gazu, dystrybucji, magazynowania, a także płace dla 27 tys. naszych pracowników - powiedział Marzec. Według PGNiG w zeszłym roku firma na handlu gazem miała "marżę ujemną", a nie 40 proc., o której mówił Rokita.
Liga Polskich Rodzin zapowiedziała wczoraj projekt ustawy senioralnej, która przewiduje zwrot rachunków za gaz dla 2 mln najbiedniejszych emerytów i rencistów. Zdaniem lidera LPR Romana Giertycha państwo na to stać, bo zarobiło na podatkach od zwiększonej sprzedaży gazu w czasie ostrej zimy.