Tajemnicza Sjöblom realizuje zyski

Elżbieta Sjöblom, sprzedawczyni z małego odzieżowego sklepiku w Skierniewicach, zaczęła spieniężać swój giełdowy majątek - zarobiła kilkanaście milionów złotych. Czy miało na to wpływ zainteresowanie Komisji Papierów Wartościowych i Giełd najbardziej tajemniczą panią inwestor na warszawskim parkiecie?

Elżbieta Sjöblom pojawiła się na parkiecie dwa lata temu z zaledwie 200 tys. zł. Na akcjach Próchnika, Ganta, Budopolu Wrocław czy jubilerskiego W.Kruka zarobiła już kilkadziesiąt milionów złotych. Fortunę zdobyła dzięki drobnym inwestorom, na wyobraźnię których działało jej szwedzkie nazwisko (znaczy kwiat jeziora). Gdziekolwiek się pojawiało, tam szli ze swoimi pieniędzmi, a kursy spółek rosły nawet kilkanaście razy. Liczne sukcesy giełdowe spowodowały, że pani Ela - tak nazywają ją inwestorzy na forach internetowych - zyskała nie tylko miliony złotych, ale również sporą popularność. W styczniu "Gazeta" próbowała przybliżyć jej sylwetkę. I wtedy okazało się, że prawie nikt, nawet Komisja Papierów Wartościowych i Giełd, nie widział inwestorki na oczy. Niektórzy zaczęli wątpić nawet w jej istnienie. Dopiero kilka dni po artykule okazało się, że za inwestycjami giełdowymi Sjöblom stoi jej syn Maciej Niebrzydowski, dwukrotnie karany za przestępstwa gospodarcze (brał udział w oszustwie, w którym kilkadziesiąt firm straciło kilka milionów złotych). Pieniądze wyprowadzono za wschodnią granicę, nie znalazły się do dziś. Sama pani Ela - niedostępna dla dziennikarzy - okazała się stojącą za ladą sprzedawczynią i właścicielką małego sklepu z odzieżą w centrum Skierniewic.

W ostatnich dniach Sjöblom nieoczekiwanie zaczęła wycofywać się z inwestycji i realizować pokaźne zyski. Kilkanaście dni temu sprzedała akcje firmy jubilerskiej W.Kruk (miała ich 12 proc. wszystkich). Jej kieszeń zasiliło około 8 mln zł. Nie wiadomo, kto kupował. Jeszcze tego samego dnia firma, w której Sjöblom ma spore udziały - Mostostal Export Dom - pozbyła się papierów Budopolu Wrocław (należała do niej ponad połowa wszystkich akcji). Mniej więcej w tym samym czasie Budopol zmienił giełdowy system notowań (z tzw. fixingu przeszedł na notowania ciągłe) oraz poinformował o uchwaleniu nowej emisji akcji z niską ceną emisyjną. To wszystko przysporzyło mu nowych fanów wśród drobnych inwestorów i ułatwiło inwestorce sprzedaż papierów. W tym przypadku kupujący również pozostają nieznani.

Kilka dni temu pani Elżbieta niespodziewanie zmniejszyła też zaangażowanie w odzieżowym Próchniku. - Ta spółka jest i będzie naszym oczkiem w głowie - zapewniał miesiąc temu "Gazetę" Niebrzydowski, pełnomocnik inwestorki. Sjöblom wciąż jednak pozostaje największym akcjonariuszem łódzkiej firmy. Ma akcje, które dwa lata temu otrzymała za wierzytelności. Nie może ich sprzedać, bo nie są jeszcze dopuszczone do obrotu giełdowego.

Czy pani Elżbieta wycofuje się z giełdy? - Może pan napisać, co chce - odpowiedział nam krótko Niebrzydowski. We wcześniejszych komunikatach Sjöblom nie wykluczyła "zarówno zwiększenia, jak i zmniejszenia zaangażowania" np. w Próchniku. Zdezorientowani drobni inwestorzy na wszelki wypadek stali się ostrożni, o czym świadczą spadające ostatnio kursy związanych z panią Sjöblom spółek.

Dzisiaj Niebrzydowski nie chce komentować nowej strategii inwestycyjnej oraz działań KPWiG. Przypomnijmy, że Komisja sprawdza, czy Sjöblom i związana z nią grupa osób nie dopuściła się manipulacji oraz czy nie wykorzystywała informacji poufnych. - Postępowanie wyjaśniające jest w toku - powiedział nam Łukasz Dajnowicz, rzecznik KPWiG. Stosowne wyjaśnienia złożył już Niebrzydowski oraz były pełnomocnik Sjöblom Mikołaj Habit. Od kilku tygodni na forach internetowych osoby, które inni internauci podejrzewali o związek z panią Elą, zawiesiły działalność. Habit przestał się publicznie wypowiadać. KPWiG nie zezwoliła ponadto firmom związanym z Sjöblom na emisję nowych akcji. Nie zaakceptowała ich prospektów emisyjnych. Gant, Próchnik i Budopol Wrocław nie porzuciły jednak planów nowych emisji i pozyskania z giełdy kilkudziesięciu milionów złotych.