Głównym właścicielem Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie jest skarb państwa. Ma 98 proc. wszystkich akcji. I to resort będzie rozdawał karty na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy (WZA), które zwołano na 15 marca. Reszta akcji giełdy należy do instytucji finansowych - domów maklerskich i banków, które pośredniczą w przekazywaniu zleceń na parkiet.
Spotkanie akcjonariuszy już dzisiaj wywołuje sporo emocji. Powód? Porządek WZA przewiduje m.in. wybór prezesa giełdy na kolejną, trzyletnią kadencję oraz przebudowanie rady nadzorczej. Politycy i przedstawiciele rządu nie kryją, że zmiany mogą być znaczące.
Prawdopodobnie posadę szefa giełdy zachowa jej współtwórca Wiesław Rozłucki. Cieszy się on dużym szacunkiem finansistów. Zarządza parkietem od początku jego istnienia - tj. od 1991 r. To, czy ostatecznie zostanie wybrany na kolejną kadencję, zależy w dużej mierze od stanowiska w sprawie prywatyzacji GPW. Dotychczas Rozłucki opowiadał się za szybkim jej przeprowadzeniem. - Wiesław Rozłucki jest bardzo wysokiej klasy fachowcem, ale nie jedynym. My nie opowiadamy się obecnie za prywatyzacją GPW i tutaj ważne będzie stanowisko pana Rozłuckiego w tej sprawie - powiedział poseł PiS Artur Zawisza, który szefuje sejmowej komisji gospodarki. - Nie przypuszczam, aby możliwa była szybka zmiana na stanowisku szefa giełdy. Na razie jest za wcześnie, żeby takie decyzje podejmować - powiedział wiceprzewodniczący sejmowej komisji skarbu Paweł Poncyljusz.
Co o spekulacjach mówi sam Rozłucki? - Obecnie jestem zainteresowany i zamierzam kandydować na stanowisko prezesa GPW - powiedział. Wśród osób związanych z giełdą usłyszeliśmy nieoficjalnie, że "zarząd GPW szanuje i wykonuje cele strategiczne, które stawiają mu główni akcjonariusze".
Większych przetasowań można spodziewać się w radzie nadzorczej giełdy liczącej 12 osób. Posadę mogą stracić zwłaszcza osoby kojarzone z poprzednią ekipą. Chodzi o m.in. przewodniczącego rady Jacka Bartkiewicza (ostatnio odwołano go z rady nadzorczej PKN Orlen), Edmunda Pietrzaka (doradca ekonomiczny prezydenta Kwaśniewskiego) czy Annę Rapacką (była członek zarządu Banku Millennium).
Rzecznik prasowy resortu skarbu nie chciał wypowiadać się na temat potencjalnych zmian we władzach giełdy.