Fabryka pieluszek powstanie w Łodzi

Kolejne duże firmy planują inwestycje w Łodzi. Dadzą w sumie 5 tys. miejsc pracy

Amerykańskie pieluchy wybrały Łódź

W Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej Amerykanie będę produkować artykuły dla dzieci, m.in. pieluchy, oliwki i szampony. - Właśnie złożyli nam ofertę. Deklarują na początek zainwestowanie ponad 40 mln euro i stworzenie co najmniej 200 miejsc pracy. Docelowo firma wyłoży około 100 mln euro i zatrudni pół tysiąca osób - opowiada Andrzej Ośniecki, prezes ŁSSE.

Małgorzata Mejer, rzecznik P&G, przyznaje, że o wyborze Łodzi zadecydowało to, że w ŁSSE swoją fabrykę ma już Gillette. W ubiegłym roku P&G połączył się z tym producentem kosmetyków dla mężczyzn.

A fabryka Gillette w Łodzi to jedna z największych inwestycji tej firmy na świecie. Oprócz tego dla Amerykanów istotne było położenie w centrum Polski i tania siła robocza. Bacznie obserwowali rekrutację do Gillette. W fabryce maszynek jednorazowych pracować będzie 1150 osób. Pełną parą ruszy w 2007 roku, ale już przyjętych zostało ponad 600 osób.

P&G to niejedyna duża inwestycja w Łodzi. Ten rok zapowiada się rekordowo. - Już czterech inwestorów zadeklarowało inwestycje powyżej 40 mln euro - mówi prezes Ośniecki. Dadzą w sumie aż 5 tys. miejsc pracy. Dla porównania firmy, które weszły do strefy w ubiegłym roku, zadeklarowały utworzenie 2,5 tys. etatów. A od początku istnienia strefy (1997 r.) fabryki ŁSSE przyjęły 4,5 tys. ludzi.

Oprócz P&G w Łodzi chcą inwestować: niemiecki producent opakowań, japońska z branży IT i polska firma robiąca materace.

Najwięcej miejsc pracy dadzą Japończycy - aż 2 tysiące. - I tu będzie dużo etatów dla inżynierów - podkreśla prezes Ośniecki.

Polska firma to spółka Correct. W ŁSSE chce produkować milion materacy rocznie, zatrudni co najmniej 300 osób. Swą fabrykę chce postawić w Ociążu, między Kaliszem a Ostrowem Wielkopolskim. To nie jest województwo łódzkie, tylko wielkopolskie. - Ale tam nie ma specjalnej strefy. Nasza jest najbliżej i dlatego my obejmiemy tereny wybrane przez inwestora - mówi prezes Ośniecki. - A najważniejsze, by inwestorzy, którzy liczą na przywileje dawane przez strefy, zostali w Polsce.